Lechia Gdańsk przegrała 0:1 z Motorem Lublin w pierwszym domowym meczu Fortuna 1 Ligi. Decydujący gol padł w doliczonym czasie gry drugiej połowy. W głowach kibiców oprócz porażi pozostanie z pewnością niesmak spowodowany zbyt małą liczbą dostępnych biletów na to spotkanie.
Trener Szymon Grabowski zdecydował się na taki sam wyjściowy skład jak przed tygodniem w Głogowie. Jedyną różnicą był posiadacz opaski kapitańskiej. W starciu z Motorem zespół na murawę jako kapitan wyprowadził Luis Fernandez. Tydzień temu ten honor czynił Miłosz Szczepański. Szkoleniowiec Lechii na czwartkowej konferencji zapowiedział jednak, że opaska będzie "ruchoma". Z kolei na ławce rezerwowych zasiedli dwaj nowi piłkarze Biało-Zielonych: Jakub Sypek i Rifet Kapić.
Początek meczu na Polsat Plus Arenie było niezwykle emocjonujące. Już w 2. minucie wydawało się, że w polu karnym faulowany był Miłosz Kałahur. Kibice poderwali się z krzesełek, myśląc, że jest rzut karny. Gwizdek arbitra jednak milczał. Trzy minuty później ładną akcję przeprowadził Kacper Sezonienko, piłka dotarła do Bassekou Diabate, który oddał strzał. Ten został zablokowany przez lublinian, a piłkarze Lechii protestowali, że piłka była trafiona ręką. Arbiter czekał na sygnał z VAR-u, jednak nie dopatrzono się przewinienia. W pierwszym kwadransie Lechia była zdecydowanie bardziej aktywna w ataku. W 12. minucie Luis Fernandez huknął zza pola karnego, a piłka najpierw trafiła w palce Łukasza Budziłka, później jeszcze w poprzeczkę i wylądowała na rzucie rożnym. Przyjezdni pierwszy strzał na bramkę oddali w 14. minucie - uderzał Rafał Król - jednak futbolówka powędrowała nad bramką Mikułki. Dziesięć minut później Dominik Piła nie upilnował Piotra Ceglarza i Motor stworzył groźną sytuację. Michał Król główkował jednak nad bramką.
W kolejnych minutach gra była spokojniejsza i nie obfitowała w wiele sytuacji. Do przerwy więcej działo się już poza boiskiem - ultrasi Lechii oznajmili, że "sto rac to za mało" i odpalili pokaz pirotechniczny. W 36. minucie strzałem dystansu popisał się Miłosz Szczepański, jednak futbolówka wylądowała na rzucie rożnym. W końcówce próbowali jeszcze m.in. Diabate czy Szczepański, ale bezskutecznie. Do przerwy na tablicy wyników było 0:0.
Druga połowa rozpoczęła się, tak jak zakończyła pierwsza, czyli bez większych zrywów. W 53. minucie Miłosz Szczepański próbował dograć na głowę Łukasza Zjawińskiego, jednak zrobił to niecelnie. Kolejne minuty znów były dość chaotyczne. W 66. minucie piłkarze Motoru domagali się rzutu karnego, jednak ponownie po sygnale z VAR-u jedenastki nie było. Po zmianie stron lepiej wyglądali podopieczni Goncalo Feio. Zmieniło się to nieco po wejściu Conrado, który już w pierwszej akcji po wejściu potwierdził, dlaczego jest uważany za jednego z najlepszych piłkarzy Lechii. W 77. minucie fenomenalnym strzałem zza pola karnego popisał się Rifet Kapić, ale piłka powędrowała minimalnie ponad bramką. Chwilę później podobne rozwiązanie zastosował Jan Biegański - ten trafił w spojenie.
W końcówce wzmógł się doping gdańskich kibiców, którzy domagali się bramki. Niestety doczekali się, ale bramki dla Motoru. W doliczonym czasie gry drugiej połowy Bartosz Wolski pokonał Antoniego Mikułkę i Motor wywiózł z Gdańska trzy punkty.
Należy jeszcze wspomnieć o jednej kwestii. Władze Lechii znów się nie popisały i nowi właściciele powielili błędy poprzedników. Mecz został zgłoszony jako impreza masowa na osiem tysięcy osób. Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem biletów zabrakło i setki, jak nie tysiące osób obeszły się ze smakiem i mecz musiały obejrzeć w TV.
Lechia Gdańsk - Motor Lublin 0:1 (0:0)
Gol: 90' Bartosz Wolski
Lechia Gdańsk: 83. Antoni Mikułko - 11. Dominik Piła, 26. Bartosz Brzęk, 99. Tomasz Neugebauer, 23. Miłosz Kałahur - 19. Bassekou Diabate, 6. Jan Biegański, 30. Miłosz Szczepański (72' 8. Rofet Kapić), 10. Luis Fernandez (C), 79. Kacper Sezonienko (72' 20. Conrado) - 9. Łukasz Zjawiński
Motor Lublin: 53. Łukasz Budziłek - 24. Filip Luberecki, 4. Przemysław Szarek, 21, Sebastian Rudol (25. Bartosz Zbiciak), 4. Filip Wójcik - 37. Mathieu Scalet (76' 76. Jakub Lis), 77. Piotr Ceglarz (72' 7. Mariusz Rybicki), 10. Rafał Król (C) - 22. Kamil Wojtkowski (46' 68. Bartosz Wolski) , 19. Kacper Wełniak (57' 99. Kacper Śpiewak), 26. Michał Król
źródło: własne