lechia

Żaden piłkarz Lechii nie przypłacił kontuzją wodnego futbolu, w jaki przerodziło się spotkanie z Jagiellonią Białystok. Co więcej na dzisiejszym treningu Tomasz Kafarski miał nawet więcej piłkarzy niż mógł oczekiwać. Po kłopotach zdrowotnych do treningów z drużyną wrócił Marcin Kaczmarek, a na testach zameldował się Bruno Moraes dos Santos. 26-letni Brazylijczyk jest piłkarzem FC Porto.

-Wynik jest rozczarowujący, ale nie mamy powodu się wstydzić, po tym co zaprezentowaliśmy. Jestem zadowolony z występu Szuprytowskiego, bo był jedną z najjaśniejszych postaci w naszej drużynie i pokazał, że nazwiska nie grają. Cieszę się, że po przerwie trybuny ożyły, bo doping jest nam potrzebny. Uważam, że idziemy wszyscy w dobrym kierunku - tak mówił trener Kafarski po niedzielnej przegranej, starając się w niepowodzeniu szukać mimo wszystko pozytywów.

Jednak klub nie zamierza bezczynnie czekać aż drużyna przypomni sobie jak się wygrywa. W piątek zaangażowano Abdou Razacka Traore z Rosenborga Trondheim, który ostatni mecz oglądał już z ławki rezerwowych, a dziś wrócono do poszukiwań bramkostrzelnego napastnika. Od dzisiaj do środy ma być sprawdzany Moraes.

Brazylijczyk urodził się 7 lipca 1984 roku w San Paulo. W ojczyźnie wylansował się w Santosie, w którym w drużynie seniorów zdążył rozegrać dwa spotkania. Latem 2003 roku napastnika, który ma 180 centymetrów wzrostu, pozyskało FC Porto.

W Portugalii Bruno wiodło się różnie, pełni talentu nie pozwoliły mu rozwinąć też kontuzje. Już w sezonie 2003/04 dwukrotnie otrzymał szansę w Lidze Mistrzów, wchodząc na końcówki meczów (łącznie zagrał 6 minut) z Realem w Madrycie (1:1) i u siebie z Manchester United (2:1).

Potem trafił na wypożyczenie do Vitorii Setubal. W tym klubie w rozgrywkach 2004/05 rozegrał 24 mecze ligowe, w których strzelił 5 goli. Dzięki temu znów dostał szanse w Porto. W drużynie "Dragons" najlepszy sezon miał w 2006/07. Nie tylko przyczynił się do zdobycia tytułu mistrza Portugalii, ale rozegrał sześć kolejnych meczów w Lidze Mistrzów i strzelił w nich gola. 1 listopada 2006 roku posłał piłkę do siatki HSV w Hamburgu, a Porto wygrało 3:1.

Od lata 2008 roku Moraes znów nie miał miejsca w swoim macierzystym klubie i był wypożyczany do innych drużyn. W sezonie 2008/09 wrócił do Setubal i grał m.in. w Pucharze UEFA. Natomiast ostatnią wiosnę napastnik spędził w Rio Ave, w którym zagrał 9 meczów i strzelił jednego gola.

Brazylijczyk będzie testowany w Gdańsku do środy. Jeśli zostanie pozytywnie oceniony, czekają go szczegółowe badania medyczne. Jednak Lechia nie zamyka sobie drogi do transferów innych napastników. Nadal w kręgu zainteresowań są Alfred Finnbogason, który dla islandzkiego Breidablik strzelił 12. bramkę w 16. meczu ligowym tego sezonu oraz Fin Jami Puustinen (Honka) i Białorusin Aleksandr Sazankow (Dynamo Mińsk).

Źródło: trojmiasto.pl