Bramkarz Lechii Sebastian Małkowski w piątek zadebiutuje w reprezentacji Polski w towarzyskim meczu z Litwą. Będzie to 10 piłkarz biało-zielonych, który dostąpi tego zaszczytu.
Kariera Małkowskiego jest błyskawiczna, w końcu jeszcze kilka miesięcy temu był tylko rezerwowym w Lechii. Trzeba jednak przyznać, że sprzyja mu szczęście. W ostatnim czasie z różnych przyczyn z kadry wypadli Artur Boruc (konflikt z Franciszkiem Smudą), Tomasz Kuszczak (jest tylko rezerwowym w klubie), Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny (obaj kontuzje), a już podczas zgrupowania w Grodzisku Wielkopolskim Przemysław Tytoń. Bramkarz Rody Kerkrade przyjechał z Holandii z bólem pleców i z tego powodu nie uczestniczył w zajęciach. W jego miejsce powołany został Wojciech Kaczmarek z Cracovii, ale wiadomo, że w meczach z Litwą i Grecją bronić będą Małkowski oraz Grzegorz Sandomierski z Jagiellonii Białystok. - Pod nieobecność bramkarzy z klubów zagranicznych zobaczymy co ma nam do zaoferowania polska ekstraklasa - mówi Jacek Kazimierski, trener bramkarzy w kadrze Smudy. - Na dziś sytuacja wygląda tak, że w spotkaniu z Litwą między słupkami stanie Małkowski, a z Grecją [29 marca, Pireus] Sandomierski - podkreśla Kazimierski.
Małkowski stara się podchodzić do swojego debiutu spokojnie. - Nie myślę o tym za dużo, żeby nie spalić się psychicznie. Oczywiście czuję już dodatkowy dreszczyk emocji, w końcu debiut w reprezentacji Polski to dla każdego zawodnika ogromne przeżycie - podkreśla bramkarz Lechii.
Według słów Kazimierskiego z dwójki Małkowski - Sandomierski w tej chwili nieco wyżej stoją akcje tego drugiego, ale Małkowski nie czuje się gorszy od bramkarza Jagiellonii. - Według mnie jesteśmy na takim samym poziomie i twardo walczę o swoje. Najważniejsze, że wszystko odbywa się w super atmosferze bo jesteśmy z Grześkiem dobrymi kolegami, nawet mieszkamy razem w pokoju. Nasza rywalizacja jest zacięta, ale prowadzona fair - zzaznacza Małkowski.
Jest szansa, że w meczu Polska - Litwa (początek godz. 20.30, transmisja w TVP 1) naprzeciw siebie stanie dwóch piłkarzy Lechii. Do kadry naszych wschodnich sąsiadów powołany został bowiem Vytautas Andriuskevicius. - Przed wyjazdem z Gdańska żartowaliśmy, że w Kownie pewnie spotkamy się na trybunach, bo obaj jesteśmy nowicjuszami. Moja sytuacja trochę się zmieniła, nie wiem co słychać u Vytasa, bo jakoś nie mogę się do niego dodzwonić - śmieje się Małkowski.
Źródło sport.pl/trojmiasto