lechia

- Wierzę, że w piątek kibice zobaczą umotywowaną i walczącą Lechię - powiedział przed meczem z PGE GKS Bełchatów trener Tomasz Kafarski. Na PGE Arenie Gdańsk zagrają zespoły, które nie tylko przegrały trzy ostatnie spotkania, ale i nie strzeliły w nich gola.

 

Lechia uległa w T-Mobile Ekstraklasie 0:1 Koronie w Kielcach i Podbeskidziu w Bielsku-Białej oraz poniosła porażkę 0:1 w meczu 1/16 finału Pucharu Polski z trzecioligową Limanovią w Limanowej. Z kolei bełchatowianie nie sprostali Wiśle w Krakowie oraz na własnym stadionie Legii Warszawa (przegrali po 0:2), a także zostali rozbici 0:3 przez Podbeskidzie w krajowym pucharze.

- Rywale przyjadą do Gdańska poprawić swoje ligowe notowania, niemniej mam nadzieję, że agresywnie grająca Lechia pokrzyżuje ich zamiary - dodał Kafarski, który w środę po raz trzeci został ojcem. Po raz pierwszy gdański szkoleniowiec cieszył się jednak z przyjścia na świat córeczki.

Drużyna z Bełchatowa zajmuje z dorobkiem zaledwie czterech punktów ostatnie miejsce w tabeli. Zawodnicy PGE GKS wygrali do tej pory tylko jeden mecz (6:0 u siebie w drugiej kolejce z Podbeskidziem), a w T-Mobile Ekstraklasie nie zdobyli bramki od 346 minut. Pomimo tak kiepskich statystyk szkoleniowiec Lechii przestrzega przed lekceważeniem gości.

- Nie ulega wątpliwości, że GKS, który ma w swoim składzie wielu klasowych i doświadczonych piłkarzy, potrafi grać w piłkę. W tym zespole musi tkwić jakiś problem, którym specjalnie nie zaprzątam sobie głowy. Zmiana trenera, jaka miała miejsce w tej drużynie nie sprawiła, że bełchatowianie wyszli z marazmu. Oby podczas meczu z nami również się z niego nie otrząsnęli - stwierdził szkoleniowiec biało-zielonych.

Po ostatnich kiepskich wynikach wydawało się, że posada trenera Lechii wisi na włosku. Ostatecznie Kafarski zachował ją, ale i tak doszło w klubie do małego tąpnięcia. Na jego wniosek do rezerw przesunięci zostali Deleu i Kamil Poźniak oraz do odwołania zawieszono meczowe premie.

- Wszyscy musimy zdać sobie sprawę, że tak dalej być nie może. Trzeba skoncentrować się na tym, żeby wszystko wróciło do normy i zagrać tak, jak potrafimy. Z pewnością poniedziałkowe decyzje są przykre nie tylko dla Deleu i Kamila, ale także dla wszystkich chłopaków. Zresztą ja też mam już za sobą przesunięcie do rezerw, kiedy grałem w Legii. Mam nadzieję, że jak najszybciej stworzymy w klubie taki klimat, który będzie sprzyjał ich powrotowi do pierwszego zespołu - stwierdził kapitan Lechii Łukasz Surma.

W meczu z PGE GKS nie wystąpią Deleu i były zawodnik bełchatowskiej drużyny Poźniak oraz Vytautas Andriuskevicius, który musi pauzować jeszcze jedno spotkanie za czerwona kartkę otrzymaną w potyczce z Koroną. Pod znakiem zapytania stoi także udział w piątkowym meczu kontuzjowanych Lewona Airapetiana i Mateusza Machaja.

W ostatnich sześciu meczach w ekstraklasie pomiędzy Lechią i PGE GKS zdecydowanie więcej powodów do radości mieli bełchatowianie, którzy pięć razy schodzili z boiska w glorii zwycięzców i tylko raz musieli podzielić się punktami.

źródło: onet.pl