Przemysław Frankowski niedawno wraz z reprezentacją Polski uczestniczył na mistrzostwach Europy. Te nie skończyły się jednak dobrze dla Biało-Czerwonych, którzy nie wyszli z grupy. Z wychowankiem Lechii rozmawiamy m.in. o wspomnianym Euro, Lechii Gdańsk, trenerze Michale Probierzu oraz lidze francuskiej.

Karolina Jaskulska, Szymon Wleklak (Lechia.Net): Przemku, rozmawiamy tydzień po ostatnim meczu Polaków na Euro w Niemczech. Opadły już trochę emocje?

Przemysław Frankowski (RC Lens, wychowanek Lechii Gdańsk): No myślę, że trochę opadły. Choć z drugiej strony nadal nie mogę oglądać meczów, bo żałuję, że nie ma nas na tych mistrzostwach. Więc niby odpadły, ale jednak nie do końca.

Co twoim zdaniem poszło nie tak? Wydaje się, że poza meczem z Austrią wyglądało to wszystko nieźle.

Co poszło nie tak? Generalnie wiadomo, że mieliśmy ciężkich przeciwników i przed mistrzostwami było jasne, że aby wyjść z grupy będzie trzeba zagrać perfekcyjnie i wygrać któryś z tych meczów. Nie udało się to. Zdobyliśmy tylko jeden punkt, a w dwóch pierwszych meczach decydowały tak naprawdę detale i nasze błędy, a nie poziom przeciwnika. Pożegnaliśmy się z turniejem po dwóch pierwszych meczach.

A indywidualnie jesteś zadowolony ze swojej postawy?

Szczerze mówiąc nie lubię siebie oceniać, ale myślę, że nie był to jakiś dobry turniej. Z drugiej strony nie był też jakiś bardzo słaby. Rywalizowałem z bardzo dobrymi zawodnikami jak choćby Gakpo z Holandii czy Marcel Sabitzer w meczu z Austrią. Wiadomo, że mogłem jednak więcej dać od siebie i bardziej pomóc drużynie.

A Kylian Mbappe rzeczywiście jest taki szybki, jak to się nam wydaje przed telewizorami? Co o nim powiesz?

Nie do końca grałem naprzeciwko niego. On był napastnikiem w ostatnim meczu, a ja grałem na prawej stronie. Mierzyłem się też z nim wiele razy w lidze. To świetny piłkarz o niezwykle wielkich umiejętnościach i szybkości.

Na zgrupowaniu kilku swoich przedstawicieli miała Biało-Zielona Rodzina. Ty, Paweł Dawidowicz, Kacper Urbański, wcześniej też Kuba Kałuziński – wychowankowie. Do tego Adam Buksa, Sebastian Mila czy Michał Probierz mają Lechię w CV. Jak to postrzegasz?

Na pewno bardzo mnie to cieszy. Jestem z Gdańska. Widać, że ta szkółka była dobra i wielu chłopaków, którzy było w Lechii jest na ten moment w reprezentacji. Trzeba się z tego cieszyć, że nas tylu jest.

img 1886 20130830 1406899916

No właśnie Lechia Gdańsk. Pamiętam, jak po awansie napisałeś piękny wpis w mediach społecznościowych. Co dla Ciebie znaczy Lechia?

Jestem wychowankiem tego klubu, jestem z Gdańska i Lechia zawsze będzie w moim sercu. Bardzo się cieszyłem, że ten awans był wywalczony. Klub, miasto, kibice – to jest najwyższa liga, to jest Ekstraklasa i Lechia powinna bić się o najwyższe cele nie w pierwszej lidze, a właśnie w Ekstraklasie. Lechia ma ogromny potencjał, aby być jednym z najlepszych klubów w Polsce.

Każdy piłkarz ma inną ścieżkę rozwoju. Ja miałem taką, że udało mi się zadebiutować (24.04.2013 przeciwko Ruchowi Chorzów – przyp. red), rozegrać jeden sezon i dano mi szansę. To naprawdę wiele znaczy. Dano mi się pokazać na tej dużej scenie.

Chyba z sentymentem mogłeś spoglądać na ostatni sezon bo mistrzem Polski została Jagiellonia, w której spędziłeś pięć lat, a Lechia wróciła do Ekstraklasy. Śledziłeś te rozgrywki?

Oczywiście! Zawsze śledzę moje byłe zespoły. Podobnie, jak Lechię i Jagiellonię, spoglądam też na Chicago Fire. Bardzo się cieszę, że dwa moje byłe kluby zostały mistrzami swojej ligi. Wiadomo, że to wielki krok dla Jagiellonii, która nigdy nie zdobyła mistrzostwa w historii. Za moich czasów dwa razy byliśmy na drugim miejscu. Jagiellonia zasłużyła na tytuł, bo najlepiej grała w piłkę. Co do Lechii, to tutaj było trochę ciężej jeśli chodzi o oglądanie meczów. Pierwsza liga nie jest aż tak popularna, te transmisje nie są też tak łatwo dostępne, więc śledziłem gdzieś tam wyniki i to, jak wyglądała tabela.

W reprezentacji współpracujesz teraz z Michałem Probierzem, którego wcześniej spotkałeś w Lechii i Jagiellonii. Jakie macie relacje?

Gdyby nie osoba trenera Probierza w Jagiellonii, wtedy pewnie dalej zostałbym w Lechii. Rozmawiałem wtedy z trenerem, który zapewniał, że będę tam grał więcej niż w Lechii, gdzie pamiętam w pierwszych trzech meczach sezonu 2014/15 nie wszedłem nawet na boisko i wiedziałem, że muszę coś zrobić, muszę odejść, aby grać. Kiedy pojawiła się oferta z Jagiellonii, nie zastanawiałem się długo tylko poszedłem. Cieszę się, że tak to wszystko się potoczyło i dziś znów współpracuję z Michałem Probierzem.

20160306 1712 064 20160306 1165294650

A relacje z nim? Myślę, że takie same. Dobre. Cieszę się, że to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Wierzę, że przed reprezentacją lepsze czasy, bo kibice na to zasługują.

Masz za sobą także trzy lata w MLS. Ta liga jest trochę postrzegana jako liga dla emerytów, a ty trafiłeś tam jako 24-latek. Jakie masz zdanie na temat ligi amerykańskiej?

To bardzo stereotypowe myślenie. To bardzo dobra liga dla młodych i ofensywnych zawodników. Dla mnie to była bardzo fajna przygoda, ale też gdzieś pomogło to w budowaniu mojego wizerunku piłkarskiego. Dzisiaj MLS idzie bardzo mocno do przodu, rozwija się i myślę, że to fajna liga dla młodych zawodników, którzy mogą promować się i szukać transferu do mocniejszych europejskich lig.

201308100072 20130811 1336770085

Liga francuska też jest chyba dobrą ligą dla młodych zawodników. Grasz już tam trzy lata, masz spore doświadczenie.

To bardzo ciężka liga. Można powiedzieć, że trzeba mieć wszystko. Jest trochę podobna do Premier League, choć tam musisz być jeszcze lepszy wydolnościowo czy piłkarsko. Jeśli jednak jesteś źle przygotowany fizycznie, to nie dasz sobie rady w Ligue 1. Poziom jest bardzo mocny. Myślę też, że liga francuska jest mocno niedoceniana.

RC Lens zakończyło ten sezon poza podium, choć mieliście dobry sezon. Jest trochę niedosytu?

Wiadomo, że to jednak sport drużynowy i to nie jest tak, że sam możesz dyktować sobie warunki. W lidze francuskiej ciężko jest wygrać tytuł ze względu na PSG i to, jakie są tam pakowane pieniądze. Jeżeli wygrywasz z PSG, to i tak musisz mieć perfekcyjny sezon. Rok temu byliśmy bardzo blisko, zakończyliśmy rozgrywki na drugim miejscu i był to wielki sukces dla całego środowiska Lens. Miniony sezon był cięższy. Graliśmy w Lidze Mistrzów, graliśmy co trzy-cztery dni. Pojawiły się w zespole kontuzje, pauzy za kartki… Koniec końców zakończyliśmy ligę na siódmym miejscu, co moim zdaniem i tak nie jest złym wynikiem. W kolejnym sezonie mamy europejskie puchary i to jest najważniejsze.

A jak czujesz się generalnie we Francji? Chodzi mi o życie, sprawy poza piłkarskie.

Przywykliśmy do francuskiego życia. Oczywiście na co dzień nie jest to jakieś kolorowe życie, bo choćby pogoda we Francji jest chłodna i deszczowa, ale mi to odpowiada. Gra jest dla mnie najważniejsza. Stadion, atmosfera – wszystko jest na tak. To dla mnie jest najważniejsze.

Jak wyglądają twoje plany na najbliższe tygodnie? Urlop, czas dla rodziny?

Mam trzy tygodnie wolnego, więc staram się odbudować fizycznie i mentalnie, zapomnieć o minionym sezonie i o Euro. Oczywiście spędzam ten czas z rodziną. Wolny czas najchętniej spędzam z Żoną i Synami. A zaraz znów będą przygotowania do nowego sezonu. 

201312080085 20131210 1686749228

Często odwiedzasz Gdańsk?

Oczywiście. Nawet teraz w poniedziałek przylatujemy na tydzień z rodziną, więc będzie czas na spotkania ze znajomymi, rodziną. Staram się jak najczęściej być w Gdańsku, o ile mi czas pozwala. Zawsze fajnie jest wrócić w rodzinne strony. Zwłaszcza że Gdańsk jest pięknym miejscem też do spędzania czasu wolnego, chociażby z dziećmi!

Przemku, dziękujemy Ci za to, że znalazłeś czas i mamy nadzieję do zobaczenia!

Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich serdecznie. To była przyjemność.

źródło: własne