Po dwóch latach z Marco na szpicy wszyscy w Gdańsku przywykliśmy do posiadania klasycznej 9. Gościa, któremu wystarczy dorzucić piłkę w obręb 5-11 metra od bramki, aby cieszyć się z gola.

Niejednokrotnie Marco wystarczył niewielki błąd w kryciu, aby fantastycznie na „metrze” zerwać plaster w postaci kryjącego go obrońcy, wyjść do piłki i skierować ją do bramki.
Wydawało się, że nie ma dla niego różnicy czy uderza głową, czy nogą. Dziurawił bramki wszystkich rywali i na wszystkich boiskach.
Posiadanie tak dobrego egzekutora jak Marko w pierwszym składzie przyzwyczaiło nas kibiców, szczególnie tych młodszych do pewności, że mamy topowego napastnika. Historia ostatnich 10 lat w Ekstraklasie jest dla naszych „strzelb” nieco bardziej „sucha” w liczby.

Mecz 5 kolejki z Górnikiem w Zabrzu był meczem nr 340 w Ekstraklasie od momentu powrotu w sezonie 08/09.

Dziewiątego sierpnia 2008 roku Lechia Gdańsk po latach wspinania się z powrotem na szczyt, rozegrała swój pierwszy mecz w Ekstraklasie.
Zaczęliśmy od wyjazdowego remisu ze Śląskiem 1:1, Do pierwszego meczu w Orange Ekstraklasie Trener Jacek Zieliński desygnował do gry w napadzie duet Kowalczyk & Buzała, niestety żaden z nich gola nie strzelił.

W kolejce nr 2 Lechia na wyjeździe grała z Ruchem, a honorowego gola dla gdańszczan strzelił wystawiony na szpicy razem z Kowalczykiem, Andrzej Rybski.
I w tym momencie zaczyna się właśnie nasz przegląd „strzelb”, czyli dla młodszych mała powtórka z historii Lechii, a dla nieco starszych czas na małe wspominki. I oczywiście najważniejsze: odpowiedź na pytanie.

Jak to było z tymi napastnikami w Gdańsku?

W premierowym pełnym zwrotów akcji sezonie 2008/2009 Lechia strzeliła 30 bramek. 11 z nich było dziełem napastników.
„Łupem” podzielili się Rybski 1 gol, Świętej Pamięci Kuba Zabłocki 2 gole, Maciej Kowalczyk 3 gole, i Lechii duma i chwała Paweł Buzała bramek 5. W składzie był jeszcze młodzieżowiec Hirsz i mający za sobą dobry sezon w Olimpii Elbląg, Piotr Trafarski, którzy dostali szansę kilkuminutowych debiutów oraz weteran Cetnarowicz (cała trójka bez bramki).

Po premierowym sezonie właściciele Lechii postanowili wzmocnić formacje ofensywne Ivansem Lukjanovsem oraz wracającym do Lechii po latach Tomkiem Dawidowskim. Rezultaty jednak były tragiczne, najlepszym strzelcem zespołu był etatowy wykonawca „11” Hubert Wołąkiewicz z 4 golami!  Nie wchodząc w szczegóły tego sezonu dodam tylko, że Buzała i Lukjanovs strzelili po dwie bramki, Dawid i ŚP Kuba dołożyli po jednej. I tak ten dramatyczny pod względem goli sezon dobiegł końca.
Po sezonie Rybskiemu i Kowalczykowi w klubie podziękowano.

Sezon 2010/2011 jest pierwszym, w którym od powrotu do ekstraklasy mamy w klubie kozaka, którego zazdrości nam cała liga, mały magik z Sierra Leone Abdu Razack Traore pozamiatał całą ekstraklasę a na ulicach można było usłyszeć dumne „idziemy na Razacka”, czy „ciekawe co Traore znowu odwali”. Efektowna gra Traore, Buzały, Nowaka i Wiśni jest często wspominanym „okresem” naszej historii, szczególnie podczas takich momentów jak gra drużyny i efekty wizualne za czasów podrabianego Trenera z Walii.
Do dorobku dwunastu Goli Traore, swoje cztery dołożył Buzała, dwa Buval i Lukjanovs, a po jednym Sazankov i Dawid.

W kolejnym sezonie „strzelb” było aż 13!!!

Tak trzynaście. W klubie właściciele poszli grubo i szeroko. Uznali, że na nowym stadionie muszą prezentować się dumnie i zatrudniono 13! Napastników.
Do będących w życiowej formie Dawidowskiego (18/0) i Lukjanovsa (19/1) oraz wiecznie kontuzjowanego Sazankova (1/0) ściągnięci zostali Tadić (11/0 goli), Benson (11/1 gol), Grzelczak (10/1), do tego młodzi Duda, Kacprzycki, Łuczak, Tuszyński. A jak już właścicielom zaczęło się robić ciepło do Lechii wypożyczeni zostali Wilk z Lecha i Kosecki z Legii. Wszyscy razem strzelili w tamtym sezonie 11 goli!!!

W sezonie 12/13 bocznych i środkowych napastników było już 16!
Strzelili w sumie 36 goli. Najlepsi oczywiście Wiśniewski 6 bramek, Ricardinho 7 i Traore 9. W składzie pojawiły się również ogórki Rahoui czy Ripoli, a także wielu gdańskich juniorów jak Kugiel, Łazaj, Frankowski, czy wciąż młodzi Duda i Tuszyński.

Sezon 13/14 był mieszanką słodko-kwaśną w Gdańsku. Pierwszy sezon z mocarstwowymi planami, ściągnięcie do przodu Makuszewskiego i Sadajeva, odejście do Turcji niekwestionowanego idola gdańskich kibiców Razacka Traore, fantastyczne woleje Grzelczaka i rozgrywanie Vranjesa. Działo się wiele, ale jak to się miało do naszego rankingu „strzelb”?

Najskuteczniejsi jak zwykle nie przekroczyli magicznej bariery 10 goli w sezonie, najlepszy był Grzelczak 7, później Tuszyński 6, Buzała 4 Sadaev i Maki po 3. Do tego jak zwykle w ostatnich sezonach sporo młodzieży: Frankowski, Smuczyński, Kugiel czy Łazaj. Niestety bez goli.

Sezon 14/15 zostanie mi w pamięci, jako sezon, w którym Lechia na mecze miała jeździć 2 autokarami, a w klubie zamontowano drzwi obrotowe, ciągle przychodził ktoś nowy. Był to jednak sezon, w którym pierwszy raz od 4 lat, ktoś strzelił w sezonie 10 bramek! Antonio Colak, bo o nim mowa niestety nie został przez klub wykupiony po sezonie. I tak sympatyczny Chorwat rozwijał się dalej poza Gdańskiem, do tego w kapitalnej formie był Maki z 6 golami i w pewnym momencie z kapitańską opaską, do klubu przyszli młodziutcy Buksa i Macierzyński. Swoje 5 bramek dołożył również Kevin pogromca polskich komentatorów Friesenbichler i 3 Mr Wolej. Totalnie zawiedli Pawłowski, Sadaev i Malbasić.

Sezon 15/16 nie tak odległy już z dzisiejszego spojrzenia w głąb składu. Mak, Kuświk, Peszko, Haraslin i Maki. Do tego w drugiej połowie sezonu ściągnięci Flavio i Marco. Siła rażenia była naprawdę imponująca, pomimo tego nasz główny „golleador” Kuświk ledwo przekroczył „magiczną” barierę 10 goli, notując 11 trafień.
Flavio i Mak dorzucili po 6. Makuszewski 3, Peszko 2, a Buksa debiutujące trefienie z Pogonią.

Sezon 16/17 był pierwszym w „nowożytnej” historii klubu, w którym tak dobrze wyglądali napastnicy, 18 Goli Marco, 10 Flavio i 8 Kuświka, naprawdę imponowało. Miało to też wymierny skutek w postaci walki do ostatniej kolejki o mistrzostwo Polski. Trener Nowak potrafił wykrzesać w tych zawodnikach maximum wydajności, do tego ciekawe poukładanie taktyczne i mistrzostwo było naprawdę na wyciągnięcie ręki. Po latach gry na najwyższym poziomie z dalszej kariery zrezygnował Piotr Wiśniewski.

Sezon 17/18. Sezon, o którym wszyscy pragniemy jak najszybciej zapomnieć. Z obowiązku dodam tylko liczby Marco 16, Flavio 10, Peszko 4, Olivieira 3. Romario 1.

Przechodzimy do obecnego sezonu, w którym do niemłodego już Flavio dołączyli w ostatnim czasie Artur Sobiech oraz Jakub Arak. Obaj napastnicy są jedną wielką zagadką. Artur po straconym roku w Niemczech, Kuba zaś stoi przed ostateczną weryfikacją czy jest snajperem na miarę ekstraklasy, czy jednak pierwszej ligi.

Na skrzydłach po ciężkich kontuzjach nabierają mocy Mak i Haraslin, wsparci przez Michalaka, i być może którymś z juniorów a także weteranem Peszko. Jak to będzie wyglądało po sezonie? Przekonamy się już za kilka miesięcy.

Poniżej ranking „strzelb” ostatnich 10 sezonów w Ekstraklasie w barwach Lechii.

34 Marco
29 Flavio
28 Wiśniewski
25 Traore
19 Kuświk
11 Grzelczak/Buzała
10 Colak
9 Peszko
7 Ricardinho
6 Tuszyński/Haraslin/Mak
5 Lukjanovs/Duda /Friesenbichler
4 Rasiak
3 Olivieira/Sadaev/ŚP Zabłocki/Kowalczyk
2 Buval/Dawidowski/Frankowski
1 Arak/Romario/Benson/Łazaj/Buksa/Sazankov/Rybski.

Napastnicy, którzy grali, ale nie zdobyli gola:
Van Kessel/ Tadić/ Kugiel/ Smuczyński/ Rahoui/ Pawłowski/ Malbasić/ Jagiełło/ Macierzyński/ Czychnowski/ Hirsz/ Trafarski/ Cetnarowicz/ Łuczak.