Inauguracja sezonu 2011/2012 za nami. Jego rozpoczęcie przypadło nam na mecz w Warszawie z miejscową Polonią. Tym samym miasto z Syrenką w tle stało się pierwszym celem wyjazdowym fanów z Gdańska. Niestety nie udało nam się wykorzystać całej puli biletów i ostatecznie na stadionie przy ul. Konwiktorskiej 6 zameldowało się 247 Lechistów..
Przed meczem było sporo zamieszania. Tak naprawdę dopiero nieco ponad 24 godziny przed zapadła decyzja, wedle której mogliśmy bez problemów udać się na to spotkanie. Na płocie naszego sektora znalazły się flagi: Trzystu, Pruszcz Gdański, Oliwa, Lechia Gdańsk Sopot oraz Wrzeszcz. Pod koniec meczu na sektorze zaprezentowano również płótno Lechia Gdańsk Precz z Komuną, przedstawiające przekreślony wizerunek Che Guevary.
- Flaga ta nie zyskała uznania w oczach ochroniarzy, którzy nie pozwolili jej wnieść na stadion. Płótno jednak znalazło się na sektorze, gdzie zostało zaprezentowana poprzez trzymanie przez grupę fanów. Służby ochrony próbowały przeszkodzić gdańskim kibicom, ostatecznie rezygnując z tego niedorzecznego pomysłu. Zastanawiającym jest fakt, cóż tak bardzo kuło w oczy ochronę?
Sama podróż minęła nam szybko i spokojnie, dzięki czemu bez problemów znaleźliśmy się na sektorze przed rozpoczęciem spotkania. Od początku staraliśmy się głośno dopingować, by poprowadzić piłkarzy do zwycięstwa. Trzeba nieskromnie przyznać, iż śpiewanie tego dnia wychodziło nam bardzo dobrze. Hitem pierwszej połowy okazało się „W Wolnym Mieście Gdańsku”, które przez długie minuty niosło się po stadionie. Wielu zapewne sądziło, iż ten poziom decybeli jest szczytem naszych możliwości. Kibice Lechii nie raz pokazywali jednak, że, jak chcą, to potrafią. Apogeum naszego dopingu nastąpiło w drugiej połowie spotkania, kiedy to każdy, bez najmniejszego wyjątku, dawał z siebie 100%. Kilkunastominutową zabawę przy akompaniamencie „Hej Lechia gol” wszyscy obecni zapamiętają na długi czas. Ukoronowanie tej pieśni przyszło, gdy spora część kibiców pozbyła się koszulek, oddając się dopingowi i nie zważając na pogodę.
Niestety zawodnicy Lechii nie dostosowali się do poziomu, jaki zaprezentowali fanatycy z Gdańska i ulegli gospodarzom 0-1, co jednak nie przeszkodziło nam w głośnym dopingowaniu do samego końca spotkania.
Podsumowując należy stwierdzić, iż pierwszy wyjazd nowego sezonu wypadł pozytywnie. Bardzo dobra zabawa, jeszcze lepsze śpiewy zostaną w pamięci. Jedynym minusem jest fakt, iż nie udało nam się wykorzystać wszystkich wejściówek. Liczymy, że w tej kwestii już zawsze będzie lepiej!
Źródło: lwypolnocy.pl