Raport meczowy: Lechia Gdańsk - Huragan Nowe Polaszki | Kolejka 21 | 2002/03 Liga Okręg. - Gr. Gdańsk II
2002/03 Liga Okręg. - Gr. Gdańsk II2002/03 Liga Okręg. - Gr. Gdańsk II

Lechia Gdańsk vs Huragan Nowe Polaszki
6 0

Więcej info

Data meczu: czwartek, 01 maj 2003
Godz. meczu: 17:00 h
Stadion: Stadion T29 w Gdańsku
Sędzia: Zbigniew Bahr
 
Widzów : 1.100

Skład wyjściowy

Bramkarz
Obrońca
Pomocnik
Napastnik

Pierwszy trener

Zmiany

    Oś czasu

    Min. zmiany 46 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Janusz Melaniuk <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Marek Szutowicz Min. zmiany 58 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Bartłomiej Giruć <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Bartłomiej Stolc Min. zmiany 61 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Marcin Waniuga <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Przemysław Urbański Min. zmiany 70 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Mariusz Bloch <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Jakub Wiszniewski GOL Min. 73 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/melaniuk_janusz.jpg' height='40' width='40' /><br />Janusz Melaniuk GOL Min. 69 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/zuk_pawel.jpg' height='40' width='40' /><br />Paweł Żuk GOL Min. 66 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/melaniuk_janusz.jpg' height='40' width='40' /><br />Janusz Melaniuk GOL Min. 45 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/wiszniewski_jakub.jpg' height='40' width='40' /><br />Jakub Wiszniewski GOL Min. 22 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/stolc_bartlomiej.jpg' height='40' width='40' /><br />Bartłomiej Stolc GOL Min. 18 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/wiszniewski_jakub.jpg' height='40' width='40' /><br />Jakub Wiszniewski

    Wydarzenia


     Podsumowanie

    Czerwona Kartka (Huragan):

    90’Nikolay za powstrzymanie rękoma akcji poza polem karnym

    Relacja (Lechia.gda.pl):

    Założyliśmy przed meczem, że z trzecim w tabeli od końca Huraganem Nowe Polaszki należy wygrać co najmniej pięcioma bramkami. Chociaż zostało to zrealizowane, mało który kibic wychodził ze stadionu zadowolony. Okresy bardziej porywającej w wykonaniu lechistów gry były nieliczne i krótkie, słabiutka skuteczność została podtrzymana, a zawodnicy, na których poprawę liczyliśmy w szczególnym stopniu, nie zdołali nas zadowolić. Na najjaśniejszy punkt meczu wyrosła więc świetna postawa juniorów, którzy strzelili aż pięć z sześciu łącznie zdobytych goli. Dodajmy, że ten szósty - jedyny "seniorski" - padł z rzutu karnego.

    Spotkanie rozpoczęło się od ulewy, trwającej może kwadrans, ale dzięki której pokusimy się o wystawienie pozytywnej oceny klubowym włodarzom. Zareagowali błyskawicznie i otworzyli dla kilkuset kibiców trybunę krytą, zanim jeszcze wszyscy na dobre zdążyli zmoknąć. W tym czasie Lechia atakowała już bramkę przeciwników i z każdą minutą przekonywała się, że piłkarze z Nowych Polaszek są wyjątkowo słabi oraz na dodatek jeszcze przestraszeni.

    W 8 minucie przed dobrą okazją stanął Przemysław Urbański, ale jego uderzenie było nieznacznie niecelne. Wkrótce bliski szczęścia był Bartłomiej Stolc, ale na pierwszego gola trzeba było poczekać do 18 minuty. Wtedy to zupełnie nieatakowany przed polem karnym Jakub Wiszniewski miał czas, aby przyjąć piłkę, przymierzyć, i ładnym strzałem ulokować ją w siatce przy samym słupku bramki gości.

    W 22 minucie Stolc szarżował lewą stroną pola karnego tuż przy jego krawędzi, a bramkarz Grzegorz Czyżewski niezbyt rozsądnie wybiegł i podciął napastnika Lechii. Sytuacja dyskusyjna, ale arbiter Zbigniew Bahr bez wątpliwości i pomimo protestów golkipera Huraganu podyktował jedenastkę. Skutecznie wykonał ją sam poszkodowany, wyprowadzając Lechię na prowadzenie 2:0. Stolc był bardzo aktywnym ofensywnie piłkarzem w pierwszej części gry, ale mimo świetnych okazji nie zdołał zdobyć następnej bramki. Po jego strzale w 31 minucie bramkarz fatalnie skiksował, piłka jednak minimalnie ominęła bramkę. Natomiast w 38 minucie otrzymał doskonałe podanie od Pawła Żuka i mając przed sobą jedynie bramkarza mógł zrobić wszystko, ale ponownie zawiódł.

    Gdy do regulaminowego końca pierwszej połowy pozostawały tylko sekundy, drugim pięknym strzałem z dystansu popisał się Wiszniewski, wbijając przyjezdnym bramkę "do szatni". Mimo trzybramkowego prowadzenia Lechia nie zachwycała. Defensywa drużyny gości sama gubiła się we własnych poczynaniach, a interwencje Czyżewskiego były bardzo niepewne. Po przerwie na boisku zastąpił go więc Sylwester Nikolay - wielki, dwumetrowy gladiator o groźnym wyrazie twarzy i sposobie poruszania się. Wizualnie sprawiał ogromne wrażenie, ale umiejętności bramkarskie miał niewiele lepsze od poprzednika.

    Na początek groźną sytuację stworzył rozgrywający dobry mecz Żuk, jednak w 53 i 56 minucie niewybaczalnym wprost marnotrawstwem popisali się Urbański oraz Stolc. Obaj stanęli oko w oko z bramkarzem, ale pierwszy z sobie tylko znanych powodów nawet nie zdecydował się uderzyć, drugi natomiast mając "godzinę" czasu i "kilometr" wolnego miejsca praktycznie sam oddał piłkę Nikolay'owi. Po chwili zastanawiali się nad swoją skutecznością na ławce rezerwowych, a sprawy w swoje ręce wzięli juniorzy, w ciągu ośmiu minut zawstydzając starszych kolegów trzema golami po akcjach rozpoczętych na lewej stronie boiska.

    W 65 minucie będący przed samą bramką Janusz Melaniuk strzałem głową pokonał nieudolnie łapiącego piłkę golkipera. Dośrodkował mu Żuk, który po czterech minutach sam trafił z podobnej pozycji za sprawą asysty Marka Widzickiego. Ten z kolei, zwłaszcza wobec nieobecności ukaranego czerwoną kartką Tomasza Borkowskiego, powinien być liderem oraz reżyserem gry lechistów, a tymczasem spisał się grubo poniżej oczekiwań i był dziś prawie niezauważalny. W przeciwieństwie do lepszego z meczu na mecz Wiszniewskiego.

    Wreszcie w 73 minucie Krzysztof Bartoszuk posłał w pole karne płaskie podanie, które przejął Marcin Waniuga, ale Nikolay momentalnie powalił drobnego pomocnika na ziemię. Arbiter zastosował przywilej korzyści, gdyż piłka trafiła do Melaniuka, a ten z metra trafił do pustej bramki. 17-latek swobodnie mógł pokusić się dziś o hat-trick, ale nawet dwa zdobyte gole to więcej, niż w pięciu ostatnich meczach zdobył Marek Szutowicz. Król strzelców IV ligi ewidentnie przeżywa kryzys. Dzisiaj niestety zagrał tak słabo, że został zdjęty z boiska w przerwie.

    W końcowym kwadransie na boisku zapanowała rozczarowująca nuda, przerwana jedynie w dwóch momentach. W 84 minucie Mariusz Bloch popisał się przebojową, indywidualną akcją. Ograł trzech obrońców, ale jego strzał z 10 metrów wybronił bramkarz z Nowych Polaszek. Z kolei w ostatniej minucie odezwał się potrójny dźwięk gwizdka, tyle że... nie był to gwizdek arbitra. Niemal w tej samej chwili przed pole karne Huraganu poszybowało dalekie dośrodkowanie. Nikolay wybiegł na 25. metr i interweniował z użyciem rąk. Sędzia ukarał golkipera czerwoną kartką i na ostatni strzał Żuka z rzutu wolnego w bramce stanął piłkarz z pola. Wybronił uderzenie, a wtedy nastał prawdziwy koniec.