Bramka (Wisła):
Gamaj 88`głową - tak ma Gowarzewski, Głos Sportowca, Gazeta Polska, GW, DB, Sport, tylko PS podaje Kotabę
Skład (Wisła):
Jurowicz (46’Kalisz) – Dudek, Snopkowski, Budka, Piotrowski (46?’Michel), Jędrys, Machowski, Kotaba, Mordarski, Gamaj, Budek
Info:
Wg Gowarzewskiego zmiana Jarczyk (74`Rogocz) czyli w innej minucie.
Prasa:
Odmłodzony napad Lechii przez 75 minut w natarciu
GDAŃSK. Zwycięstwo gdańszczan nie podlegało ani przez chwilę wątpliwości i tylko dzięki nieudolności napastników Lechii krakowiacy nie wywieźli większej porcji bramek. Podkreślić warto, że tym razem Lechia grała w znacznie odmłodzonym składzie — bez braci Gronowskich i Goździka. Młodsi zawodnicy dostroili się jednak do wymaganego poziomu i nawet walnie przyczynili się do zwycięstwa.
Od pierwszych minut gry przewagę ma Lechia. Na bramkę Jurowicza idzie wiele składnych ataków, a nawet, o dziwo, i wiele strzałów. Wisła gra w tym okresie wyraźnie w zwolnionym tempie kryjąc dobrze i twardo walcząc pod swoją bramką. Napad wyczekuje jedynie na okazje, podobnie jak tydzień temu w Bytomiu. Mordarski i jego koledzy nie dochodzą jednak do pozycji strzałowej. Trójka obronna miejscowych wkracza zdecydowanie i oczekiwanie na błąd Korynta okazuje się daremne.
W 22 min ładne zagranie gdańszczan prawą stroną, piłka przychodzi do Adamczyka a ten z pół obrotu strzela celnie w górny róg. Jurowicz nawet nie interweniuje. — Napór lechistów nie zmniejsza się w dalszym ciągu I po chwili znów udana akcja, tym razem lewą stroną. Piłkę przerzucono do Jarczyka. a ten nieuchronnie zmusza drugi raz do kapitulacji Jurowicza. Do końca pierwszej połowy gra jest w dalszym ciągu szybka stojąca na dobrym poziomie a stroną atakującą są nadal gospodarze. Po przerwie w bramce Wisły Kalisz zastąpił Jurowicza. Tempo gry nie słabnie. W dalszym ciągu w przewadze są Lechici, którzy mają sporo niewykorzystanych okazji do podwyższenia wyniku W ostatnim kwadransie gry Gwardia otrząsnęła się z przewagi gospodarzy i pod bramką Potrykusa zrobiło się gorąco. W ostatniej minucie gry, wolny, bity przez Mordarskiego z lewej strony przechodzi na drugą stronę i Gamaj z bliskiej odległości — nie bez winy Potrykusa. — zdobywa głową honorową bramkę dla Wisły.
W zespole Lechii, która była drużyną szybszą, wszyscy zawodnicy grali ambitnie i można im tylko zarzucić nieudolność strzałową. Wisła raczej zawiodła. Grała wolno i niezdecydowanie, a ostatni fragment gry był właściwie już bez znaczenia.
|