lechia

W meczu z Cracovią Jakub Wilk zadebiutował w zespole Biało-Zielonych. Z konieczności musiał zagrać na lewej obronie i ze swoich zadań wywiązał się należycie. Teraz zawodnik zapowiada walkę o wygraną Lechii w Łodzi. – Musimy wyjść na boisko zdeterminowani i z wiarą w nasze umiejętności. A wtedy mamy szansę na korzystny wynik – podkreśla Jakub Wilk..

Jak oceniasz swój debiut w barwach Lechii?

Jakub Wilk: - Zagrałem na lewej obronie i uważam, że ten debiut był udany. Może nie było w mojej grze fajerwerków, ale nie mogę też narzekać. Mogliśmy i nawet powinniśmy wygrać to spotkanie. Z takimi zespołami jak Cracovia musimy zwyciężać. Mimo zdobycia pierwszej bramki, mieliśmy kolejne okazje, by podwyższyć wynik. Jestem przekonany, że gdybyśmy strzelili drugiego gola, w zasadzie rozstrzygnęlibyśmy mecz na swoją korzyść. A tak przez moment nieuwagi straciliśmy w końcówce wyrównującą bramkę. Uważam jednak, że nasza drużyna ma spore umiejętności i powinna być wyżej w tabeli.

Uniknąłeś w debiucie poważniejszych błędów.


- I z tego się cieszę. Jak napastnik czy pomocnik straci piłkę, to jeszcze jest kolega z obrony, który może zaasekurować i ten błąd naprawić. Zatem odpowiedzialność obrońcy jest spora, bo jak straci piłkę, to przeciwnik ma już przed sobą odsłoniętą bramkę. Mnie się udało uniknąć poważniejszych błędów, choć zawsze jest coś, co można w swojej grze poprawić.

Z Cracovią zagrałeś w obronie z konieczności, bo za kartki pauzował w tym meczu Vytautas Andriuskevicius. W piątek w Łodzi powinieneś już wystąpić w drugiej linii.


- Cieszę się, że mogę grać w pierwszym składzie. Zdrowie dopisuje, a to, gdzie trener mnie ustawi, tam zagram i w każdym meczu dam z siebie wszystko. Jest u nas w zespole spora rywalizacja o miejsce w składzie. To oznacza, że podczas każdego treningu musisz dać z siebie wszystko. Tylko w ten sposób zwiększasz swoje szanse na występ w kolejnym ligowym meczu. A czy zagram w Łodzi? To już nie zależy wyłącznie ode mnie. Miejsc na boisku jest tylko jedenaście, a nas jest zdecydowanie więcej. W czwartek po treningu poznamy kadrę na mecz z ŁKS-em. Oczywiście liczę, że znajdę się na liście. Chcę grać regularnie i pomóc Lechii w osiąganiu jak najlepszych wyników.

ŁKS w ostatnim meczu z Polonią Warszawa niczego wielkiego nie pokazał i jest w zasięgu Lechii.


- Zgadza się. W ogóle pierwsza w tym roku kolejka spotkań pokazała, że każdy może wygrać z każdym, bez względu na to, kto jest faworytem. Mam nadzieję, że pojedziemy do Łodzi i po dobrej grze wygramy z ŁKS-em. To będzie dla nas mecz "za 6 punktów". Wiadomo, nastroje u nas byłyby lepsze, gdybyśmy wygrali już w Krakowie, a tak się niestety nie stało. Nie możemy się jednak zniechęcać. Jesteśmy profesjonalistami, musimy patrzeć na siebie i w każdym meczu dążyć do zwycięstwa. Wierzę, że ciężka praca, jaką wykonaliśmy na obozie, będzie teraz procentować w lidze. Dlatego w Łodzi musimy wyjść na boisko zdeterminowani i z wiarą w nasze umiejętności. A wtedy mamy szansę na korzystny wynik.

Źródło: lechia.pl / własne