Von Heesen to nie jest żaden magik, który przyjdzie i w tydzień odmieni zespół - mówi były zawodnik klubów Bundesligi Radosław Gilewicz.
Czy nowy szkoleniowiec odmieni oblicze Lechii?
- Nie chce mi się w to wierzyć. Von Heesen to nie jest żaden magik, który wejdzie do szatni i odmieni zespół jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jestem zdziwiony, że to właśnie on poprowadzi gdańską drużynę. Niemiec naprawdę poważne kluby prowadził przecież dawno temu - mówi były zawodnik m.in. VfB Stuttgart Radosław Gilewicz.
- W piłce obowiązuje prosta zasada - jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz, a ostatnim klubem, który prowadził von Heesen był austriacki Kapfenberg, z którym zresztą Niemiec spadł z ligi. Wyniki za nim nie przemawiają - dodał były reprezentant Polski.
- Nie wiem, czy von Heesen zna realia, jakie rządzą w Ekstraklasie. Może on ma takie przekonanie, że w Polsce dostanie tyle czasu i cierpliwości, ile dostają szkoleniowcy w Niemczech czy właśnie w Austrii. Niestety - u nas to tak nie działa - podkreśla Radosław Gilewicz.
- Lechia Gdańsk jest klubem, który od kilku lat znajduje się w stanie permanentnej przebudowy. Działacze w każdym okienku robią mnóstwo transferów, ale drużyna na razie nie potrafi wskoczyć na wyższy poziom i ustabilizować formy. Tam nawet najlepszy trener miałby problemy, żeby cośzrobić - dodaje były napastnik m.in. Tirolu Innsbruck i Austrii Wiedeń.
Źródło: sport.interia.pl/fot. czasfutbolu.pl