Michał Mak przyszedł do Lechii latem ubiegłego roku i można śmiało powiedzieć, że był najlepszym transferem w tamtym okresie.
Obok Ariela Borysiuka i Marko Maricia był najjaśniejszą postacią w rundzie jesiennej, rzadko kiedy schodził poniżej określonego poziomu.
Tomasz Galiński: Jesteś w Lechii pół roku, a Piotr Nowak jest Twoim czwartym trenerem. To dość nietypowa sprawa.
Michał Mak: No cóż, taka jest sytuacja i trzeba się do niej dostosować. Jednak nieważne kto jest trenerem, chciałbym mu udowodnić swoją wartość i grać jeszcze lepiej. Każdy ma czystą kartę u nowego szkoleniowca, każdy będzie chciał się pokazać - to jest normalne. Ja tak samo, zamierzam od pierwszego treningu walczyć o miejsce w składzie.
Wróćmy jeszcze do poprzedniej rundy. Te pół roku spędzone w Gdańsku możesz chyba zapisać na plus.
- Myślę, że po części mogę być z siebie zadowolony, ale wymagam od siebie więcej. Oczekuję, że na wiosnę tych bramek i asyst będzie jeszcze więcej. Jednak przede wszystkim wierzę w to, że będziemy grać lepiej jako cała drużyna, zaczniemy punktować, bo bardzo nam tego brakuje. Chcemy grać o najwyższe lokaty w lidze.
Źródło: trojmiasto.sport.pl