lechia

Szkoleniowiec Biało-Zielonych liczy na dobry występ swoich podopiecznych i przywiezienie z Wrocławia korzystnego rezultatu. Spotkanie Lechii ze Śląskiem będzie wyjątkowym meczem przyjaźni, bo jednocześnie związanym z inauguracją nowego stadionu we Wrocławiu.

W poprzedniej kolejce graliście z liderem – Lechem – i udało się ich zatrzymać. Masz już w głowie patent na kolejnego lidera, którym obecnie jest Śląsk?

- To kolejny bardzo dobry zespół. Na pewno wielki szacunek dla trenera Oresta Lenczyka za to co zrobił z drużyną Śląska w poprzednim sezonie i to jak utrzymują to w tym sezonie. Jest to drużyna, która ma bardzo dużą łatwość strzelania bramek, wiele goli pada po stałych fragmentach gry. Na to ostatnie musimy zwrócić szczególną uwagę. Przed nami bardzo trudne zadanie, ale jak przed każdym meczem jestem optymistą, wierzę w nasz zespół i postaramy się tam sprawić niespodziankę.

Czy fakt, że będzie to jednocześnie inauguracja nowego stadionu we Wrocławiu, może wam pomóc w osiągnięciu dobrego rezultatu?

- Patrząc na przykład naszego zespołu to pierwszy mecz na PGE Arenie nie był najlepszy. Bardzo chcieliśmy wygrać. Nowy stadion, liczba kibiców – to wszystko może po części przeszkadzać zawodnikom Śląska, ale jeżeli tylko damy im się rozwinąć, to równie dobrze może być ich atut.


Gracie z kolejnym liderem. Jak wypada twoim zdaniem porównanie tych dwóch drużyn?

- Piłkarsko to dwa różne zespoły. Lech gra piłkę techniczną, Śląsk z kolei bardziej zorganizowaną, opartą na szybkości i sile. Jeden i drugi zespół jest bardzo silny, ale jak pokazaliśmy już w meczu z Lechem, każdy jest w naszym zasięgu.


Zostaniecie przy ustawieniu z dwoma napastnikami?

- Analizujemy sytuację na bieżąco po każdym meczu. Jest dużą szansa, że wyjdziemy na Śląsk podobnym ustawieniem jak ostatnio. Ale zobaczymy jeszcze kogo będę miał do dyspozycji.

Lechia jest zespołem, który obecnie ma najmniej strzelonych w lidze bramek. Masz już receptę na zmianę tego stanu rzeczy?

- To jest problem. Fakt, że tracimy mało bramek jest pokłosiem tego, że dużo sił i energii wkładamy w dobrą organizację gry w defensywie. To z kolei wiąże się z tym, że sami stwarzamy mało sytuacji podbramkowych. Mam nadzieję, że w końcu te, które mozolnie wypracowujemy na boisku zakończą się golami. Potrzebny jest nam jeden taki mecz na odbicie, z ilością dwóch - trzech strzelonych bramek i bardzo liczę na to, że on nastąpi jak najszybciej.

Źródło: lechia.pl / własne