Dziennik Bałtycki rozmawiał z Andrzejem Juskowiakiem, wiceprezesem Lechii Gdańsk do spraw sportowych, m.in. o planach, transferach, zmianie trenera.
Czy Joaquim Machado to właściwa osoba, która może zastąpić Holendra i poprowadzić Lechię do Ligi Europy?
Oczywiście. Gdybyśmy nie mieli takiego przekonania, to nie decydowalibyśmy się na taki ruch. Trochę wcześniej go znałem, spotkaliśmy się w ubiegłym tygodniu, ale też sporo informacji na jego temat zebrałem i nie było żadnej negatywnej oceny. To trener, który bardzo mocno pracuje na zwycięstwa. Człowiek, który za wszelką cenę chce wygrać mecz, to właściwy trener na tym etapie rozwoju. On też jest na fali wznoszącej. Gdyby był wyżej w hierarchii trenerskiej, prowadził zespół walczący o puchary, to pewnie nie byłby dla nas. Mogłaby być sytuacja jak z Ricardo i trzeba byłoby iść na kompromisy w kontrakcie. Teraz nie ma takich zapisów.
Kiedy do zespołu dołączą piłkarzy z rezerw Benfiki Lizbona?
Trzeba ich spytać, bo ja nie wiem, skąd są te informacje. To jasne, że chcemy zawodników z Benfiki i jest takich dwóch, trzech, którymi się bardzo interesujemy, ale to nie są ci, o których pisały media. Nie jest to jednak łatwe przekonać piłkarza z drugiego zespołu Benfiki, klubu grającego w Lidze Mistrzów i walczącego o mistrzostwo Portugalii, żeby przeniósł się do Polski. Dużo by nam ułatwił awans do europejskich pucharów. Interesują nas zawodnicy, którzy będą realnym wzmocnieniem zespołu. Niektórym się wydaje, że polska liga jest słaba, a tak można sądzić po postawie naszych zespołów w pucharach. Nie jest jednak łatwo grać w naszej lidze. W Benfice będzie dużo zmian w pierwszym zespole. Kolejna grupa kończy wiek juniora i ci zawodnicy naturalnie zasilą drugi zespół. My za to jesteśmy w fazie końcowej planowania kadry. Okienko transferowe otwarte jest długo, ale ważne jest dla nas, żeby ci piłkarze jak najdłużej trenowali z naszym zespołem.
Źródło: Ekstraklasa.net