Tomasz Dawidowski ocenia występ przy Łazienkowskiej. Wraca też do kontrowersji wokół sytuacji, w której założył koszulkę innego klubu po meczu T-Mobile Ekstraklasy.
Na pewno nie o takim wyniku myśleliście jadąc na Łazienkowską...
- Do 45. minuty realizowaliśmy założenia trenera i nie wyglądało to źle. Niestety bramki – do szatni i na początku drugiej połowy – podcięły nam skrzydła i nie byliśmy już w stanie wrócić do gry.
Teraz mecz z Ruchem. Gra będzie wyglądała inaczej?
- W tym spotkaniu damy z siebie wszystko. Potrzebujemy punktów, a gdzie je zdobywać jak nie u siebie? Nie wyobrażam sobie innego wyniku w poniedziałek niż nasza wygrana po dobrej grze.
Wracając jeszcze do meczu z Legią. Znowu spadła na ciebie krytyka kibiców Lechii za historię z koszulką Widzewa.
- Chcę przeprosić Kibiców, którzy poczuli się urażeni moim zachowaniem po meczu Lechii z Widzewem. Podkreślam, że nie miałem takich intencji. Wymieniłem się koszulkami z Jarosławem Bieniukiem – moim wieloletnim znajomym i wychowankiem Lechii – w geście przyjaźni. W przypływie pomeczowych emocji nie pomyślałem o tym, że podejście do naszych fanów, aby szczerze podziękować im za doping, w koszulce Widzewa spowoduje tak negatywne emocje. Ponowna krytyka jaka spotkała mnie przy okazji meczu w Warszawie w pełni uświadomiła mi niestosowność tamtego zachowania. Dlatego zapewniam, że taka sytuacja więcej nie będzie miała miejsca.
Źródło: lechia.pl / własne