Zarząd Lechii Gdańsk nie zamierza wykonywać nerwowych ruchów w okresie transferowym. Adam Mandziara przyznał jednak, że z zespołem pożegnają się zawodnicy, którzy nie pasują do koncepcji drużyny. Wciąż duże zaufanie ma trener Thomas von Heesen.

 

W sezonie, w którym obejmowaliście Lechię Gdańsk, zespół zajął 4. miejsce w lidze. Później mimo wielkich inwestycji i nazwisk, wyników nie ma. Z czego to wynika?

 

- Przejmowaliśmy klub w styczniu 2014 roku. Dokonaliśmy wzmocnień i doszliśmy do czwartego miejsca. Rok później była piąta lokata. To drugie i trzecie osiągnięcie w historii klubu, jeśli chodzi o występy w ekstraklasie. Natomiast w przypadku obecnego sezonu, nie zamierzam wystawiać ocen zespołowi w trakcie rozgrywek, tylko po ich zakończeniu. Nie sądzę, by w maju drużyna zajmowała to samo miejsce w tabeli co teraz. W innych krajach też przecież zdarzają się takie sytuacje, że ktoś ma gorszą jesień - weźmy przykłady Borussii Dortmund z ubiegłego sezonu, czy Standardu Liege obecnie. Trzeba spokojnie czekać i zobaczyć jak drużyna poradzi sobie w kolejnych meczach, a później wyciągnąć odpowiednie wnioski.

 

Mimo wszystko w poniedziałek Lechia przegrała trzeci mecz z rzędu i znów straciła trzy bramki. Czy to już czas na zdecydowane ruchy?

 

- Mamy niezmiennie duże ambicje i chcemy wygrywać jak najwięcej meczów, dlatego nikt nie jest zadowolony z ostatnich rezultatów. Mimo wszystko porażka z Legią Warszawa może być w pewnym stopniu zrozumiała, bo to silny rywal. Podczas meczu z Ruchem Chorzów nasza drużyna przespała pierwszą połowę i w konsekwencji przegraliśmy to spotkanie. W Krakowie natomiast od 6. minuty graliśmy w dziesiątkę, co miało swoje konsekwencje w postaci końcowego rezultatu.

 

Już wcześniej podkreślał pan, że Thomas von Heesen ma u was duże zaufanie. Nic się nie zmieniło?

 

- Nie, nic się nie zmieniło. Nie ma między nami żadnych scysji i nie ma tematu zwolnienia trenera.

 

Czy widzi pan realne szanse na przełamanie się z Lechem Poznań, który jest w gazie?

 

- Dla nas każdy następny mecz jest ważny, niezależnie od tego kto jest naszym przeciwnikiem. W ekstraklasie nie ma łatwych meczów, a jak pokazują wyniki - wygrać może każdy z każdym. Liczę, że w niedzielę Lechia będzie górą.

 

Jaki macie plan na najbliższy okres transferowy? Czy przyszedł czas na stabilizację składu?

 

- Jeśli zdaniem trenera lub pionu sportowego któreś pozycje będą wymagać wzmocnień, to będziemy je robić. W ramach rozsądku. Myślę, że najbliższe okienko transferowe będzie wyglądać podobnie jak to z zeszłej zimy.

 

Czy myślicie o zawodnikach z Polski, czy z zagranicy?

 

- Myślimy o dobrych zawodnikach. Czy będą pochodzić z Polski czy z zagranicy, ma to mniejsze znaczenie.

 

 

 

Cały wywiad z Admem Mandziarą znajdziesz tu

 

 

 

Źródło: sportowefakty.wp.pl/własne