Napadnięty podczas wakacji przez uzbrojonych bandytów ledwo uszedł z życiem. W Rosenborgu Trondheim pobił kolegę z zespołu i skonfliktował się z trenerem. Dziś reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej, Abdou Razack Traore gra w Lechii Gdańsk, do której – jak twierdzi – zaprowadził go sam Allah.
Poniżej prezentujemy fragment wywiadu z zawodnikiem Lechii Gdańsk, Abdou Razackiem Traore. Opublikowany na łamach tygodnika "Tylko Piłka". Polecamy, znakomita lektura!
- Abdou Traore, jeden z pięćdziesięciu najlepiej rokujących piłkarskich talentów świata – tak niegdyś pisał magazyn „World Soccer”. To jeszcze o tobie? Wciąż aktualne?
- Sam chciałbym wiedzieć. Wierzę, że nieprzypadkowo znalazłem się w rankingu tej gazety. Nigdy nie potraktowałem tego obojętnie, jako zwykły wymysł dziennikarzy. Pomyślałem – „Abdou, to naprawdę duża rzecz, ci ludzie jednak coś w tobie widzą”. Wzmocniło mnie to mentalnie i zmotywowało do ciężkiej pracy.
- I ta praca zaprowadziła cię z Rosenborga Trondheim do Lechii Gdańsk? Nie za niski pułap, jak na ten, zdaniem niektórych, nieprzeciętny talent?
- Hej, spokojnie. Nie uważasz, że życie piłkarza naprawdę często zależy od przypadku? Kilka razy mogłem trafić gdzieś indziej, miałem ciekawe propozycje, blokowane przez moich poprzednich pracodawców. Tłumaczyłem sobie, że taka jest właśnie wola Boga, Allaha. W końcu Rosenborg zgodził się, bym odszedł do Lechii i jestem z tego zadowolony. Rozwinę się tu jako piłkarz.
- Lechia kupiła cię za 100 tysięcy euro. Pół roku wcześniej Wisła dawała trzy razy tyle, dwa razy podejmowała negocjacje. Co poszło nie tak? Dlaczego nie grasz dziś w Krakowie?
- Kluby się nie dogadały, bo Rosenborg w tym czasie wcale nie chciał ze mnie rezygnować. Sam uważałem tę ofertę za korzystną. Nie grałem regularnie w pierwszym składzie, więc pomyślałem, że pójdę do Polski i taki reset dobrze mi zrobi. Ale nic z tego, w Trondheim zablokowali transfer. Prosiłem, ale prezesi się nie zgodzili. Trudno, widocznie Bóg tak chciał.
- Znowu mówisz o Bogu. Nie uważasz, że zasady islamu są bardzo uciążliwe przy trybie życia jaki prowadzi profesjonalny piłkarz?
- Oczywiście, są wymagające. Nie każda religia wymaga, by modlić się pięć razy dziennie. Nie w każdej trzeba powstrzymywać się od jedzenia i picia, ale ja to akceptuję i stosuję się do tych reguł. Myślisz, że gdybym ich nie przestrzegał, grałbym lepiej? Sądzę, że byłoby właśnie odwrotnie.
Przeczytaj cały wywiad w serwisie2x45.com.pl
Źródło: 2x45.com.pl