Koniec jesieni 2012 na PGE Arenie mógł być radosny ale nie udało się dowieźć wygranej do końca.
Gdy do końca rundy były trzy mecze wydawało się wszystkim, że 6 punktów Lechia zdobędzie w nich z łatwością. Świadczą o tym chociażby wyniki naszej sondy. Rzeczywistość jak zwykle nas nie rozpieszcza. Dwa mecze, dwa remisy i jedynie marzenie o remisie w Zabrzu. Nie tak to miało wyglądać.
W niedzielnym meczu z Zagłębiem mieliśmy prawdziwą huśtawkę nastrojów. Gdy w 23 minucie Pawłowski wyprowadził na prowadzenie drużynę gości można było sądzić, że niestety po raz kolejny przegramy z Zagłębiem w Gdańsku. Lechia jednak bardzo szybko odpowiedziała. Karny, do piłki podchodzi Traore i ku wielkiej radości fanów strzela swojego 9 gola w tym sezonie [oby nie ostatniego]. Do przerwy rezultat nie ulega zmianie.
Drugie 45 minut to w początkowej fazie dobra gra Lechii a bramka Deleu w 52 minucie zrobiła na wszystkich wrażenie.
Gdy na 10 minut przed końcem kibice zrobili oprawę, dodajmy piękną, a cały stadion skupił się na jej podziwianiu nagle zrobiło się 2:2 i niestety taki rezultat utrzymał się do końcowego gwizdka.
Oby z Zabrza piłkarze wrócili z 3 punktami.
Lechia Gdańsk 2-2 Zagłębie Lubin
Abdou Razack Traoré 26 (k), Deleu 52 - Szymon Pawłowski 23, Costa Nhamoinesu 83