Konferencja prasowa po meczu Wisła - Lechia.

- Trener Lechii : Piotr Nowak

W ofensywie nie mieliśmy swojego dnia, w obronie popełnialiśmy szkolne błędy. Czasami zimny prysznic się przydaje – skomentował przegrane 0:3 spotkanie z Wisłą w Krakowie trener Lechii Gdańsk Piotr Nowak.

„Wynik jest taki, jaki jest i musimy przejść nad tym do porządku dziennego. Szczególnie w pierwszej połowie graliśmy zbyt wolno piłką z przodu, nasze akcje były szarpane, nie było płynności, a w defensywie popełniliśmy błędy, które przyczyniły się do utraty bramek. Lepiej to wyglądało po przerwie, ale myślę, że ten niewykorzystany karny też wpłynął na grę naszego zespołu. Czasami zimny prysznic się przydaje, tutaj musimy wyciągnąć wnioski i być przygotowani na piątkowe starcie ze Śląskiem Wrocław” - obszernie podsumował spotkanie opiekun Lechistów.

52-letni szkoleniowiec zaskoczył postawieniem na Rafała Janickiego na prawej obronie i Grzegorza Kuświka na boku pomocy. Wprowadzony kosztem Janickiego na środek linii defensywy Joao Nunes miał na sumieniu drugą bramkę, gdy nie spodziewał się, że znajduje się za nim Rafał Boguski. Nowak daleki był jednak od krytyki tylko Portugalczyka. „Druga bramka to był ciąg niefortunnych zdarzeń, które nastąpiły. Nie tylko Michał Chrapek i Joao Nunes, lecz również Kuba Wawrzyniak nie zareagowali tak, jak powinni. W ogóle nie zareagowaliśmy w tej sytuacji i nie przewidzieliśmy tego, co zaraz stanie się na boisku. Byliśmy spóźnieni o ten jeden, dwa kroki. W ofensywie nie mieliśmy swojego dnia, choć sytuacji było wiele, nie wspominając nawet o rzucie karnym, a w obronie popełnialiśmy szkolne błędy, nad którymi musimy popracować” - uczciwie przyznał trener gdańszczan.
 
„Grzegorz Wojtkowiak i Paweł Stolarski byli poobijani i nie mieliśmy zbyt dużego pola manewru przy obsadzie prawej strony. Grzesiek grał pomiędzy stoperem a lewym obrońcą, to kilka razy dobrze wyglądało, lecz tym razem brakowało nam skrzydeł. Wszedł Flavio, mieliśmy kilka sytuacji na boku, lecz to było za mało. Sławek Peszko schodził do środka i brakowało nam boków, nie wykorzystaliśmy przestrzeni na boisku” - żałował trener Lechii, którego ekipa na skutek porażki może stracić prowadzenie w ligowej tabeli.

 

- Trener Wisły: Kazimierz Kmiecik

„Chciałem pochwalić całą drużynę za mądrą taktycznie grę. Widać, co się dzieje, gdy obrona jest stabilna. Arek i Maciek wrócili i potwierdziło się, że jest bardzo ciężko nie tracić goli, kiedy co mecz gra się w awaryjnym zestawieniu z tyłu” - podsumował krótko opiekun Białej Gwiazdy.

Świetnie w dzisiejszym meczu zaprezentował się Krzysztof Mączyński, co nie umknęło uwadze dziennikarzy, ani szkoleniowca. „Zawodnik kadry musi tak grać, wyróżniać się i brać na siebie grę. Od niego zależy wiele, gdy bierze na siebie ciężar gry. Mieliśmy trzy dni na przygotowanie taktyki, nie chcieliśmy atakować tak otwarcie jak z Lechem i od razu było widać, że gra z tyłu wyglądała lepiej” - zauważył trener. Było to również zasługą właśnie „Mąki”.

Wisła gra sinusoidalnie i po porażce notuje zwycięstwo. Oby tym razem na meczu derbowym seria ta została zatrzymana. „Jeżeli dojdzie Rysiek Guzmics, będziemy mieli pełną obronę, a wtedy na derbach na pewno będzie dobrze. Z pewnością będziemy musieli dużo popracować, by powtórzyć w sobotę wynik dzisiejszy”.

 

Źródło: wisłakraków/własne