- Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc liczę, że będzie jeszcze więcej czystych kont, a następne pojawi się już w sobotę - mówił przed meczem z Jagiellonią Szymon Weirauch. Bramkarz jest pozytywnie nastawiony do konfrontacji z mistrzem Polski. Biało-Zieloni ostatnio zaliczyli pierwsze spotkanie w sezonie bez straconej bramki.
Były gracz Zagłębia Lubin liczy, że zachowa miejsce w podstawowym składzie. - Rywalizacja trwa cały czas - powiedział. - Ale myślę, że jeśli będę pokazywał dobrą formę na treningach i w meczach, to będę grał - dodał.
Goalkeeper opowiedział też o meczu z Radomiakiem i sekrecie swojej dobrej formy. - Myślę, że to był mój najlepszy mecz w Ekstraklasie - stwierdził. - Sądzę, że na ten sukces złożyło się bardzo dużo czynników. Rywalizacja z Bogdanem na pewno mnie napędza, bo on też wygląda świetnie na treningach. Razem się nakręcamy. Ciężko pracujemy z trenerem Skowronem i cały czas doskonalimy kolejne umiejętności. Myślę też, że do tego doszedł luz, bo to był już mój trzeci mecz. Nie czułem się tak zestresowany, jak na początku. Puściły nerwy i mogłem pokazać wszystkie moje umiejętności - tłumaczył. Wyjaśnił także, gdzie jego zdaniem zrobił największe postępy. - Myślę, że coraz lepiej wygląda moja gra nogami. W pierwszym meczu to było nerwowe. Teraz jest już spokojniej, a z meczu na mecz będzie jeszcze lepiej - powiedział.
Weirauch opisał także, jakie nastawienie przyjmuje na boisku. - Między słupkami w sumie jestem podobny jak tutaj (na briefingu - przyp. red) - opowiadał. - Wiadomo, komunikuję się z zespołem, bo jest to potrzebne, żebyśmy razem rozmawiali. Żeby pomagać sobie na boisku. Między słupkami raczej zachowuję spokój. Nie jestem typem bramkarza, który celebruje swoje interwencje. Wolę się skupić na celu, na tym, co robię. A cieszyć się mogę po meczu - wyjaśnił.
Zapytany o nastroje w szatni, bramkarz zdradził, że wierzył w odmianę wyników i wyjście ze strefy spadkowej. - Po dwóch zwycięstwach nasze nastroje są bardzo dobre - mówił. - Ja ogólnie byłem pewny, że te zwycięstwa przyjdą, bo na treningach pracujemy ciężko. Wyglądamy dobrze i już czuję, że coraz lepiej poznajemy Ekstraklasę, już trochę o niej wiemy. Myślę, że będziemy dalej wygrywać - zapewnił.
Czyste konto z Radomiakiem Lechia zawdzięcza w dużej mierze interwencjom Weiraucha. Jedna z nich była nawet na tyle efektowna, że dziennikarze zastanawiali się, czy nie powinna zostać wybrana bramkarskim zagraniem całej rundy jesiennej Ekstraklasy. - Czy interwencja rundy? Nie wiem, runda jest długa i myślę, że w Ekstraklasie jest kilku bardzo dobrych bramkarzy, więc mogą zaliczyć jeszcze jakieś interwencje - powiedział bramkarz Biało-Zielonych. - Ja też liczę, że jeszcze kilkoma takimi się wykażę. Nie ma co teraz prognozować. Zobaczymy co czas pokaże. Ale podobała mi się ta interwencja - dodał z uśmiechem.
Pytany o to, na co nastawia się w sobotę, wyraził optymizm. - Jagiellonia jest bardzo dobrym, ofensywnym zespołem. Nie bez powodu zdobyli Mistrzostwo Polski - tłumaczył. - Myślę, że mogę mieć trochę roboty, ale liczę, że nasza drużyna również się spisze i nie będę musiał pomagać - mówił. - Spodziewam się bardzo trudnego spotkania i nie patrzę na to, czy wygrali, czy przegrali z Lechem, bo uważam, że Ekstraklasa pokazuje, że tu nie ma co patrzeć na historię, tylko trzeba żyć z meczu na mecz. My do każdego starcia się przygotowujemy i sądzę, że z Jagiellonią też sobie poradzimy - zakończył.
źródło: własne