Lechia Gdańsk ma już pewne mistrzostwo I ligi. Przed nią do rozegrania jeszcze jeden mecz z Miedzią Legnica. - Niech personalia będą zagadką dla kibiców i rywala, ale myślę, że ktokolwiek nie zagra, to jesteśmy na takiej fali, że jestem spokojny o poziom na boisku w Legnicy - powiedział przed nadchodzącym meczem. Poruszony był także wątek derbów i świętowania na Starym Mieście. - To była piękna i długa noc, dla mnie osobiście skończyła się około 15.00 - wyznał Grabowski.
- Chciałabym podziękować Wam dziennikarzom za ten rok. Pogratulować i podziękować właścicielowi Paolo Urferowi, sztabowi, zawodnikom i kibicom oraz władzom miasta, bo mają piękny klub w swoim mieście. Razem stworzyliśmy coś niesamowitego. Te ostatnie dni były dla nas bardzo szczęśliwe, radosne i zapisały się w naszych głowach do końca życia. Ale wracając na ziemię, Czeka nas jeszcze jeden ważny pojedynek. Chcemy wygrać, przekroczyć barierę 70 punktów i dać radość kibicom oraz zakończyć sezon z przytupem. Wiemy, że ten mecz jest postrzegany jako mecz o pietruszkę, ale na pewno nie dla nas. Przygotowujemy się pełni optymizmu i w dobrych humorach. Mam nadzieję, że w jeszcze lepszych wrócimy - rozpoczął Grabowski.
W nocy z niedzieli na poniedziałek świętowanie było huczne. O której szkoleniowiec poszedł spać i co czuł, stojąc na fontannie Neptuna i fetując z kibicami.- Proszę o łatwiejsze pytania (śmiech). To była piękna i długa noc, dla mnie osobiście skończyła się około 15.00, więc dość mocno odreagowałem (śmiech). To były piękne chwile i zapamiętam je na długo,to co zobaczyłem wtedy na Neptunie, to co zobaczyłem, tę rzeszę fanów to jest coś niesamowitego. Zobaczyłem wielu kibiców zżytych z klubem. To utwierdziło mnie, że jest potencjał w tym mieście na piłkę europejską. Zawsze będę trzymał kciuki za Lechię. Jak już przyjdzie kres mojej pracy, to Lechia na pewno zyska solidnego fana - wyznał.
W niedzielę Lechia zagra z Miedzią tak naprawdę o nic. Czy możemy spodziewać się wielu przetasowań w składzie? - Ja mogę powiedzieć tyle, że przeciwko Miedzi zagra zespół nastawiony ofensywnie. O personaliach na razie nie możemy dyskutować, bo nie chciałbym. Niech personalia będą zagadką dla kibiców i rywala, ale myślę, że ktokolwiek nie zagra, to jesteśmy na takiej fali, że jestem spokojny o poziom na boisku w Legnicy - przyznał i dodał: - Na pewno ci zawodnicy, którzy mają więcej minut w nogach, odczuli mecz derbowy mocno, więc mamy dwa, trzy znaki zapytania. Chcemy, aby Gueho zagrał od pierwszych minut i to jest naturalne, kiedy Andrei pauzuje. Skład w głowie jest gotowy, mamy jeszcze przed sobą dwie jednostki treningowe, które też pokażą nam choćby w kontekście późniejszym i zmian w 60. czy 70. minucie - ocenił.
Grabowski został poproszony też o podsumowanie całej rundy. - Myślę, że momentów, które zadecydowały o sukcesie, było bardzo dużo. Nie jestem w stanie wszystkich teraz wymienić. Trzeba zacząć od tego, że nie byłoby to możliwe, gdybyśmy nie mieli takiego materiału ludzkiego w szatni. Nie byłoby możliwe pokierować tym materiałem, jeżeli nie miałby kto nimi kierować. Od właściciela, przez sztab do zawodników. Wiadomo, że dochodzili do nas zawodnicy w ciągu sezonu i dochodzili ludzie ze sztabu. To wszystko skulminowało się i wybrzmiało to mocno. Każdy moment, kiedy mogliśmy spędzić trochę czasu, zawiązywał nas i zbliżał - czy to zgrupowanie w Gniewinie, czy obóz w Turcji - to nam dało kopniaka o to, jak sami się poczuliśmy, że jesteśmy mocni. Pamiętam w grudniu, zakładaliśmy sobie, że chcemy mocno wejść wiosną. To się udało i było to nasze zwycięstwo. Udało się to zrobić, nie mając kontuzji, o które się obawialiśmy. Było wiele momentów, które zadecydowały, że jesteśmy mistrzami, że jesteśmy w Ekstraklasie i jedziemy do Legnicy, fajnie zakończyć - skomentował.
Kiedy rozpocznie się pełne przygotowanie do Ekstraklasy? - Za pół godziny mam pierwsze spotkanie z właścicielem i tam będą się już pewne rzeczy działy. Ta misja Lechia w Ekstraklasie rozpoczęła się, kiedy już byliśmy blisko. Teraz te rzeczy mocniej wejdą w życie i mam nadzieję, że będą czynniki zewnętrzne, które pomogą w tej akcji. Zmiany są konieczne, ale to będzie dialog. Właściciel wie, czego potrzeba. Poznam poglądy Paolo na temat kadry. Swoje rzeczy też przedstawie. Będzie to rozmowa na temat rozwoju całego klubu, nas jako sztabu czy zawodników jako zawodników. Jest to początek owocnych rozmów - powiedział.
- Na ten moment pod znakiem zapytania jest występ Iwana Żelizki w Legnicy, tak samo wyjazd reprezentacyjny. Zobaczymy, jak się to poukłada. Na razie jesteśmy przed faktem, ale na pewno będziemy reagowali na tę odpowiednią przerwę. Do tego trzeba dołożyć Kacpra Sezonienkę, który też jest powołany. Elias i Tomas - też coś na rzeczy jest. Pewnie grupa reprezentantów jest trochę większa. Ale możecie być spokojni - każdy wróci na pierwszy trening wypoczęty. Choć rzeczywiście indywidualnie te przerwy mogę być różne - ocenił zapytany o reprezentantów.
Kilku piłkarzy jest do Lechii wypożyczonych. Czy decyzje dot. ich przyszłości zostały już podjęte? - Decyzje w głowie są. Część zawodników, która walczy o to, aby zostać w Lechii, będzie miała szansę pokazać się w Legnicy - ocenił.
- Od samego początku byłem zdania, że miejsce Lechii jest w Ekstraklasie. Ale patrząc na to, co się ostatnio działo - dla mnie i dla Lechii - miejsce Arki też jest w Ekstraklasie. To ostatnie widowisko przy komplecie publiczności z kibicami obu zespołów pokazało, jakie można widowiska tworzyć. Jeśli ma się to przysłużyć rozwoju piłki na Pomorzu, to jestem za tym, aby Arka awansowała. A czy to będzie GKS Katowice czy inna drużyna? Pozostawiam to zielonej murawie - przyznał Grabowski zapytany o to, komu będzie kibicował w najbliższym meczu Arki z GKS-em Katowice - zakończył Szymon Grabowski.
źródło: własne