-Cieszę się, że była taka reakcja kibiców na moje wejście. Jestem tutaj już cztery lata i zapracowałem sobie na takie traktowanie przede wszystkim zaangażowaniem - przyznał w rozmowie z oficjalnym serwisem klubowym Sławomir Peszko, pomocnik Lechii Gdańsk.

- Naszym celem było wygrać u siebie i przede wszystkim zdominować rywala. Szczególnie w pierwszej połowie pokazaliśmy, że potrafimy to zrobić. Były okazje Flavio i Lukasa, ale zdarzały się też błędy, zespół gości wyrównał i trzeba było zareagować. Dobrze to zrobiliśmy i zakończyło się 2:1. Cieszymy się, ale ta radość jest stonowana.

- Mieliśmy sporo sytuacji. Widać poprawę w grze ofensywnej. Nad tym dużo pracujemy i mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie tylko lepiej. Teraz szanse są 50 na 50. Jedziemy na wyjazd. Tam nie zamierzamy się cofnąć i czekać na reakcję rywala, bo tylko strzelilibyśmy sobie w stopę. Musimy budować kontrataki i zdobyć bramkę.

2018 09 09 lechia gdansk karpaty lwow 0 1 9245

Peszko pojawił się na boisku w drugiej połowie. Wejście pomocnika biało-zielonych wywołało aplauz kibiców na Stadionie Energa Gdańsk. - Cieszę się, że była taka reakcja kibiców na moje wejście. Jestem tutaj już cztery lata i zapracowałem sobie na takie traktowanie przede wszystkim zaangażowaniem. Po wejściu na murawę moim zadaniem było odciążyć trochę zespół, bo widziałem, że trochę brakowało już sił z tyłu. Chciałem wyprowadzać kontry i trzymać piłkę z przodu – dodaje na koniec reprezentant Polski.

Źródło: lechia.pl