W letnim okienku transferowym do Lechii dołączyło pięciu nowych zawodników. Dwóch skrzydłowych, środkowy pomocnik, środkowy obrońca i boczny obrońca. No i najważniejsze - z klubu nikt nie odszedł. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie napastnika, który zwiększyłby rywalizację z przodu i dał większe pole manewru trenerowi Piotrowi Stokowcowi.
Lećmy po kolei:
Żarko Udovicić - Póki co najbardziej wartościowy transfer. Gra w każdym meczu, w którym może (wiadomo, że przez dyskwalifikację za czerwoną kartkę trochę stracił) i daje w nich jakość, wnosi coś do drużyny, daje pozytywny impuls. Mając w pamięci, że w poprzednim sezonie na skrzydle oglądaliśmy bezproduktywnego Konrada Michalaka, ten transfer jest sporym skokiem jakościowym.
Mario Maloca - Od początku wiadomo było, że będzie mu ciężko o miejsce w składzie, gdy w świetnej formie są Błażej Augustyn i Michał Nalepa. Dodatkowo plany pokrzyżowała mu kontuzja, która wykluczyła go z treningów na parę tygodni. Teraz wraca, był już parę razy na ławce rezerwowych, ostatnio się z niej podniósł, gdy trzeba było bronić wyniku w Gliwicach. Cierpliwie czeka na swoją szansę, która prawdopodobnie nadejdzie dopiero w Pucharze Polski w Wejherowie. Tym niemniej ten transfer jest logiczny, bo w klubie nie ma żadnego innego wartościowego środkowego obrońcy.
Maciej Gajos - Na razie nie daje drużynie tyle, ile można było się spodziewać. Nie gra często, a jeśli już jest na boisku, to miewa jedynie przebłyski. Cały czas czekamy aż odpali, szczególnie, choć z drugiej strony Lechia lepiej wyglądała w środkowej strefie, gdy biegali tam trzej bardziej defensywni pomocnicy. Gorzej to funkcjonowało z tzw. "dziesiątką". Podejrzewamy, że z tygodnia na tydzień będzie mu coraz ciężej o miejsce w składzie, a już na pewno gdy na dobre do formy (zwłaszcza fizycznej) wróci Rafał Wolski. A to nastąpi już niebawem.
Paweł Żuk - Melodia przyszłości. Nie doczekał się jeszcze debiutu w pierwszym zespole. Dostaje szanse w rezerwach, choć ostatnio jest tam wystawiamy z przymusu na lewej stronie defensywy. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Jaroslav Mihalik - Dołączył do Lechii wczoraj, więc jeszcze wstrzymamy się z oceną. Transfer (w tym przypadku wypożyczenie) jest na pewno z gatunku tych nieoczywistych. Na skrzydłach Lechia wygląda nieźle, w dodatku Słowak nie należy do zawodników łatwych i tych, którzy kładą się spać po przysłowiowej "Dobranocce". Wierzymy jednak, że sztab szkoleniowy wyciśnie z niego maksimum, a sam piłkarz nie będzie sprawiał większych problemów.
***
Podsumowując, było to przemyślane okienko w wykonaniu Lechii, choć oczywiście zabrakło nam w tym wszystkim ściągnięcia kolejnego napastnika. Doszedł środkowy obrońca, środkowy pomocnik, dwóch skrzydłowych plus wspomniany Żuk jako zabezpieczenie na wypadek jakiejś kontuzji Karola Fili. Tymczasem o napastniku ani widu, ani słychu. Oczywiście w dalszym ciągu można kontraktować piłkarzy pozostających bez klubu, natomiast jesteśmy już po siódmej kolejce, czas ucieka i takich wartościowych zawodników, którzy podnieśliby rywalizację będzie coraz mniej. Najważniejsze jednak, że z Lechii nikt nie odszedł i nie trzeba było łatać dziur na ostatnią chwilę, a istniało ryzyko, że tak będzie.
źródło: własne