Co zapamiętamy z meczu Lechii z Legią? Świetnego Dusana Kuciaka, przyzwoitego Filipa Mladenovicia, który jednak zgłupiał w ostatniej akcji, próbując wymusić rzut karny. Generalnie występ wielu zawodników w tym spotkaniu można określić jako nieporozumienie, praktycznie każdy zagrał źle, poniżej swoich możliwości. Oceny w skali 1-10.
Dusan Kuciak (6). Nie będziemy się zbytnio rozpisywać. Po raz kolejny uchronił biało-zielonych przez kompromitacją.
Karol Fila (3). Zagrał kiepsko, choć trzeba podkreślić, że Legia często atakowała jego stroną i musiał cały czas być skoncentrowany. Nie mógł sobie pozwolić na rajdy ofensywne. Raz fajnie poszedł do pressingu, gdy na wślizgu odebrał piłkę. Mało. Wygrał cztery z trzynastu pojedynków.
Rafał Kobryń (5). Ocena na zachętę, bo zagrał całkiem przyzwoicie. Wybierał proste zagrania, nie podejmował ryzyka. Sprawił, że brak Michała Nalepy nie był aż tak widoczny.
Mario Maloca (4). Pomylił się w ostatniej akcji meczu, gdy Legia strzeliła bramkę na 0:2. Miał sporo roboty, a niech nikogo nie zwiedzie wysoki % celności podań. Zdecydowana większość były to krótkie zagrania do kolegów z obrony.
Filip Mladenović (5). Zagrał na swoim poziomie. Autor jedynego sensownego strzału Lechii w tym spotkaniu. Aż szkoda, że to nie wpadło, bo mielibyśmy bez cienia wątpliwości trafienie kolejki. Cóż, nie pochwalamy jedynie symulki z końcówki spotkania. Zupełnie niepotrzebnie padł z głodu w polu karnym, zobaczył dwunastą żółtą kartkę w tym sezonie, przez co nie zagra w Lubinie oraz w derbach.
Omran Haydary (2). Niewidoczny. Tak naprawdę dał się zapamiętać jedynie z przepychanek w drugiej połowie.
Kristers Tobers (4). Zagrał lepiej niż w Poznaniu, zanotował parę odbiorów, natomiast nie za bardzo były z tego korzyści, bo praktycznie lada moment następowała strata piłki. Środkowi pomocnicy nie mieli tego wieczora najlepszego dnia.
Jarosław Kubicki (3). Dlaczego ocena niższa niż u Łotysza? Bo mamy względem Kubickiego większe wymagania. Dał fantastyczną zmianę w Kielcach, ale przeciwko Legii jakby go nie było. Miał dziewięć strat. Legia zdominowała środek pola.
Maciej Gajos (2). O rany, na temat jego występu można by napisać referat. Przez grzeczność ograniczymy się jedynie do paru statystyk. Podania? 21/42. co - jak łatwo policzyć - daje 50% celności. Dramat. Do tego aż piętnaście strat. Bez komentarza.
Rafał Pietrzak (2). Niestety, zapamiętamy go tylko przez stratę, która doprowadziła do bramki dla Legii. W ofensywie nic nie pokazał, ale mówimy o obrońcy, więc nie będziemy się za bardzo czepiać. Taką taktykę zaproponował w tym meczu Piotr Stokowiec. Cóż, nie wypaliła.
Flavio Paixao (3). Bez sytuacji, notorycznie przegrywający pojedynki, dwanaście razy stracił piłkę. Portugalczyk nie był w stanie nic zdziałać w tym meczu. Był osamotniony z przodu.
***
Tomasz Makowski (3). Wszedł na boisko zaraz po straconym golu, ale zagrał podobnie, jak Kubicki. Nijak.
Kenny Saief i Ze Gomes - grali zbyt krótko, by ich ocenić.
źródło: własne