Lechia Gdańsk spadła z Ekstraklasy. Po spotkaniu z Zagłębiem jedynym piłkarzem, który wyszedł do dziennikarzy, był Michał Nalepa. W ostatnich dniach wywiadu na łamach strony internetowej TVP Sport udzielił Mario Maloča. - Wierzyłem do końca, chociaż wiadomo, że graliśmy źle - przyznał Chorwat.
Obrońca w rozmowie z Maciejem Rafalskim przyznał, że nie doszło do niego jeszcze to, co stało się w sobotę. - Myślę, że minie dużo czasu, zanim do tego dojdzie. To będzie bolało przez długi okres. Wierzyłem do końca, chociaż wiadomo, że graliśmy źle. Ciągle liczyłem jednak na to, że uda się to uratować… - wyjawił.
34-latek zauważył, że Lechia sportowo nie dawała raczej żadnych argumentów podczas walki o utrzymanie. - Można szukać wymówek, ale po prostu byliśmy słabsi od rywali. Czasami pojawiało się światełko w tunelu, była jakaś nadzieja. Myślałem, że wyjdziemy z tego w momencie, gdy najpierw na koniec 2022 roku pokonaliśmy Górnika Zabrze, a potem na początku rundy rewanżowej Wisłę Płock. To wciąż nie wyglądało jednak dobrze.
- Źle było już na początku sezonu, ale wszyscy byliśmy spokojni, bo to się przecież zdarza. Myślałem sobie: niemożliwe, żeby z ligi spadła ta sama drużyna, która przed chwilą skończyła sezon tuż za podium. Mieliśmy grupę pełną doświadczonych piłkarzy. To aż niewiarygodne - dodał piłkarz.
Co dalej z Lechią Gdańsk i Mario Maločą? Sam zawodnik chciałby zostać w klubie. - Dzisiaj nie chcę niczego deklarować, bo nie znam planów klubu wobec mojej osoby. Mogę dzisiaj powiedzieć, że chcę zostać w Lechii. Tylko co z tego, jeśli za dwa tygodnie przyjdzie do mnie ktoś z klubu i powie, że mam odejść? To wszystko jest zbyt świeże, nie wiadomo jeszcze, co będzie dalej. Sam po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji, to dla mnie coś nowego.
Cała rozmowa dostępna TUTAJ.
źródło: sport.tvp.pl