- Nie mamy żadnych obaw przed meczem z Koroną. Nie ma mowy o lekceważeniu przeciwnika. Trzy punkty muszą zostać w Gdańsku. Chcemy podtrzymać passę zwycięstw po dwóch bardzo wymagających, ale wygranych spotkaniach z Piastem i Lechem - mówi napastnik biało-zielonych Artur Sobiech.
- Korona przyjeżdża do nas z nowym trenerem, więc zawodnicy będą chcieli pokazać się z dobrej strony i coś sobie udowodnić, natomiast my mamy bardzo mocny zespół i wierzę, że to my będziemy schodzić z boiska jako zwycięzcy - powiedział Sobiech.
Mówi się, że napastnika rozlicza się z goli (Sobiech trzykrotnie trafił do siatki rywala w tym sezonie), natomiast nie sposób przejść obojętnie obok pracy, jaką napastnik Lechii wykonuje w każdym spotkaniu. To nie jest tylko operowanie w polu karnym rywala, ale też cofanie się po piłkę wgłąb pola, wygrywanie pojedynków powietrznych, zastawianie się, utrzymywanie przy piłce. - W ostatnim meczu dałem asystę, która również bardzo dobrze smakowała. Wiadomo, że napastnik zawsze będzie rozliczany z bramek, natomiast w spotkaniu z Lechem dałem drużynie dużo innych atutów, które pomogły w odniesieniu zwycięstwa - powiedział Sobiech, który od początku sezonu jest w dobrej formie. - Czuję się dobrze, ale zdaję sobie sprawę, że cały czas muszę udowadniać swoją wartość, czy to na treningach czy w meczach - dodał.
Teraz Sobiech może w pełni skupić się na graniu w piłkę. Nie musi myśleć o plotkach transferowych, z którymi musiał żyć do końca sierpnia. - Każdy z nas ma teraz spokojną głowę, bo pojawiało się sporo spekulacji, również w kontekście innych zawodników. Okienko się zamknęło i koncentruję się na tym, żeby odnieść jak najwięcej zwycięstw w najbliższym czasie. Do zimowego okienka będzie spokój - uśmiechnął się Sobiech, który odpowiedział jeszcze na pytanie czy planuje zakup mieszkania w Gdańsku. - Na razie wynajmuję, ale rozglądam się za czymś do kupienia - podsumował.
źródło: własne