Już 18 stycznia, o ile nie dojdzie do kolejnych covidowych przetasowań, zespół z Gdańska rozegra w Turcji kolejny sparing w ramach obozu przygotowawczego do rundy wiosennej sezonu 2021/2022. Przypomnijmy, że pierwotnie Lechia miała zmierzyć się z węgierskim Mezőkövesdi. Co wiemy o zastępczym ukraińskim sparingpartnerze?

Czernomorec Odessa założony został w 1936 roku pod nazwą Dynamo. Jego nazwa, używana od roku 1956, nawiązuje do faktu, że miasto będące siedzibą klubu, a zamieszkiwane obecnie przez ponad milion mieszkańców, położone jest nad Morzem Czarnym. Do momentu upadku Związku Radzieckiego, klub z Odessy grał zazwyczaj w rozgrywkach 1. i 2. ligi radzieckiej, nie odnosząc jednak w najwyższej klasie rozgrywkowej żadnych sukcesów. Po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości Czarnomorec stał się bardzo częstym rezydentem I ligi ukraińskiej, z której spadł trzy razy – w 1998, 2000 i 2019 – za pierwszym razem wracając na najwyższy szczebel rozgrywkowym po jednym sezonie, za drugim, jak i za trzecim, po dwóch, a zatem po raz ostatni tuż przed obecnymi rozgrywkami.

Największe sukcesy Czernomorec osiągał w latach 90, bowiem od sezonu 1992/1993 do 1996 roku nie schodził z ligowego podium (2 razy wicemistrzostwo, 2 razy trzecie miejsce), a w 1992 i 1994 dołożył do swoich sukcesów również zwycięstwo w krajowym pucharze. W XXI. wieku drużyna z Odessy stała się ligowym przeciętniakiem, choć w 2006 roku zajęła 3. miejsce w lidze. Zespół z południa Ukrainy może również nosić miano finalisty pucharu Intertoto w 2007 roku, ale jak wiadomo turniej ten nie był uznawany za zbyt poważny (z tego też powodu rok po udziale w tych rozgrywkach Czernomorca odbyła się jego ostatnia edycja), a podobny tytuł w tym samym sezonie uzyskało 10 innych zespołów. Wychowankiem zespołu z Odessy jest były już piłkarz Lechii, Mykola Musolitin, który rozegrał w barwach Czarnomorca, w latach 2015-2019, 74 spotkania, strzelając w nich 4 bramki i 3 razy asystując.

W obecnym sezonie ukraińskiej Premier Lihi zespół z Odessy radzi sobie słabo, choć nie wolno zapominać, że jest on beniaminkiem. Po 18 kolejkach zajmuje 13. miejsce w 16-zespołowej tabeli. Przegrał aż dziesięć spotkań, pięć zremisował, a zaledwie 3 wygrał. Czernomorec strzelił dotychczas 20 bramek, stracił zaś 40. Rzut oka na statystyki ligi ukraińskiej pozwala wyciągnąć następujące wnioski – 7 drużyn strzeliło w obecnych rozgrywkach więcej bramek niż zespół z Odessy, ale zaledwie jeden, ostatni Mariupol, stracił ich więcej. Specyfikę naszego sparingpartnera dobrze uwypukla wynik spotkania 15. kolejki, w której Czernomorec zagrał z Dynamem Kijów - tak, stracił aż 6 goli, ale strzelił też jedną. Być może brzmi to jak absurdalny pozytyw, ale kijowscy golkiperzy kapitulowali w pozostałych spotkaniach zaledwie 9 razy.

Trenerem drużyny z Odessy jest od 31 grudnia poprzedniego roku Ukrainiec, Roman Grygorchuk, który zastąpił na tym stanowisku zwolnionego Yuriya Moroza. Nowy-stary trener Czernomorca (prowadził tę ekipę również w latach 2010-2014) w sezonie 2021/2022 doprowadził do mistrzostwa Białorusi Szachtior Soligorsk, a wcześniej pracował w m.in. kazachskiej Astanie i azerskiej Qabali. Jako piłkarz w rundzie wiosennej sezonu 1994/1995 grał w barwach Wisły Płock, a w listopadzie 2018 był rozpatrywany jako kandydat do zastąpienia Ivana Djurdjevicia na stanowisku trenera Lecha Poznań, zwolnionego zresztą po przegranym 1:0 spotkaniu z gdańską Lechią.

W związku ze zmianą na stanowisku głównego trenera trudno stwierdzić w jakiej formacji spotkanie przeciwko Lechii rozegra Czernomorec. Grygorchuk zdaje się być jednak zwolennikiem formacji 4-2-3-1, którą najczęściej grały drużyny przez niego prowadzone. Kadra zespołu z Odessy warta jest wg portalu transfermarkt 10,3 miliona euro. Dwóch najwięcej wartych zawodników tego zespołu to, warci obydwaj po milion euro, wypożyczony z Dynama Kijów gruziński 21-letni prawoskrzydłowy Georgi Tsitaishvili oraz ściągnięty kilka dni temu do zespołu 27-letni lewoskrzydłowy Słoweniec, Rudi Pozeg Vancas. To nie jedyny nowy zawodnik w barwach klubu z Odessy. W ostatnich dniach Czernomorec sprowadził do siebie również 28-letniego szwedzkiego stopera, Douglasa Bergqvista (tak jest, dokładnie tego Bergqvista, który w ostatnich trójmiejskich derbach wszedł na boisku przy wyniku 2:3i silnie przyczynił się do zwycięstwa biało-zielonych), skrzydłowego Białorusina Yusova oraz ofensywnego pomocnika z Bułgarii, 26-letniego Borislava Tsoneva, który w rundzie jesiennej zaliczył w swojej rodzimej lidze 5 bramek i 2 asysty w 18 spotkaniach. Zdaje się, że wszyscy ci piłkarze, podobnie jak nowy 33-letni ukraiński bramkarz, Yevgen Past, powinni stanowić o sile zespołu z Odessy.

Poza tym należy zwrócić również uwagę na inną kwestię dotyczącą kadry zespołu z Odessy – w jej skład wchodzi aż 15 (sic!) zawodników wypożyczonych z Dynama Kijów. Wśród tych, na których powinno się zwrócić uwagę, są m.in. 20-letni defensywny pomocnik Mykola Mykhaylenko oraz o rok młodszy lewy obrońca, Denys Kuzyk.

Choć drużyna z Odessy zajmuje w swojej lidze słabsze miejsce niż rumuńskie FC Botosani, należy zakładać, że jej poziom powinien być zbliżony do tego reprezentowanego przez naszych poprzednich rywali. Nie powinniśmy zakładać natomiast, że będzie nam, kibicom Lechii, dane zobaczyć przekaz ze spotkania z Ukraińcami. Na ten moment nikła i złudna wydaje się nadzieja na to, że przeprowadzona przez którąkolwiek ze stron zostanie transmisja. A szkoda.