lechia

Tomasz Kafarski najwyraźniej puścił w niepamięć swoje niepowodzenia, i powoli zaczyna atakować na łamach mediów gdański klub.

Większość ludzi szybko chce zapomnieć o swoich niepowodzeniach. Widocznie tą drogą podążył były trener Lechii, Tomasz Kafarski.

Ex trener Lechii zapomniał jak to uparcie trzymał się stołka, gdy praktycznie prowadzona przez Niego drużyna była w 1 lidze. Cudem udało się wtedy uratować ekstraklasę.. Oczywiście, wiele też zawdzięczamy panu Tomaszowi, lecz gdy już bardziej szkodził niż pomagał, wciąż uparcie trzymał się stołka- co niemal skończyło by się degradacją.

Najwyraźniej emocje już w Panu opadły, i także zapomniał Pan o swoich świetnych wynikach w Cracovii - więc postanowił Pan zaatakować obecnego szkoleniowca, oraz poniekąd.. fanów.

Mam w pamięci słowa nowej kadry szkoleniowej, że będzie powrót do tożsamości. Przyjdę w poniedziałek na mecz zobaczyć jak ta tożsamość wygląda. Odeszło 10 piłkarzy, w tym kilku, którzy mieli wpływ na to, że Lechia dawniej grała jak grała. Inni się nie sprawdzili. Przyszło pięciu doświadczonych. Mam nadzieję, że Lechia spełni oczekiwania i z przyjemnością będzie oglądało się jej mecze.

Przypomnijmy więc. Na poniedziałkowej prezentacji, Bogusław Kaczmarek tłumaczył transfery, oraz to - jak mają się one do wywołanej przez pana Tomasza, tożsamości :

- Chcemy by Lechia grała wychowankami. Wiem, że obiecałem przywrócić Lechii tożsamość, i do tego celu zmierzam. Niestety, potrzeba na to czasu- a My pilnie musieliśmy wykonać ruchy, by utrzymać ekstraklasę dla Lechii. Tylko w taki sposób możemy przeprowadzić proces wdrażania wychowanków, więc na ten moment- potrzebowaliśmy tych transferów, by utrzymać ekstraklasę w Gdańsku - powiedział obecny trener Lechii.

Może i było tak, że pan Tomasz po prostu tego nie słyszał. Może nie zawitał na prezentację, gdzie usłyszał by te słowa.

Tomasz Kafarski uderzył też w frekwencję na trybunach stadionu.

Nie wiem, na czym dziś ma polegać fenomen, żeby chodziło 30 tys. widzów, skoro w świetnym okresie na mecz Lechia - Lech przyszło ich tylko 6 tys. Czas pokaże czy jest popyt na futbol w Gdańsku - podsumował Kafarski.

Otóż panie Tomaszu, mam dla Pana kilka ciekawostek.

Pierwsze spotkanie na PGE Arenie obejrzało ponad 34tys ludzi. Każde kolejne spotkanie drużyny POD PANA WODZĄ odpychało wręcz ludzi ze stadionu. To w dużej mierze PAN odpowiedzialny jest za to, że LECHIA miała dopiero DRUGĄ frekwencję w ekstraklasie- i to pomimo czwartego od końca miejsca w tabeli.

Ludzie przychodzili i wydawali swoje ciężko zarobione pieniądze, by oglądać żenadę, brak strzałów w ŚWIATŁO BRAMKI ( ! ), że już nie wspomnimy o bramkach. Przypomnę więc, że Lechia pod PANA wodzą przez większość sezonu zdobyła tylko 9 (!) bramek. Tyle bramek zdobyła ekstraklasowa drużyna..

Przypomnijmy też, że to Tomasz Kafarski był "sprawcą" 5 letniego kontraktu Kamila Poźniaka, i kilku innych "zawodników".

Panie Tomaszu, wiele PAN zrobił dobrego dla Lechii. Niestety, prawie też PAN Lechię pogrzebał. W międzyczasie pogrzebał PAN też Cracovię- ale akurat tego nie będziemy mieli za złe.

Prosimy tylko pamiętać o swoich "triumfach", czy to na PGE, czy też w PP.

Ps. Przypomnę tylko, że wspomniany przez PANA mecz z Lechem, odbył się jeszcze na T29 - i to po wielu żenujących spotkaniach wcześniej. Teraz PAN podkreśla, że przyszło 6 tysięcy ludzi? A ile miało przyjść, gdy ja sam po pierwszej połowie broniłem się przed opuszczeniem stadionu?

Z najszczerszymi pozdrowieniami, i powodzenia w karierze trenerskiej- gdzieś daleko poza Lechią.