Słowacki bramkarz był jednym z najlepszych piłkarzy Lechii w Gliwicach. Dwoił się i troił, a niektóre interwencje należały do tych z wyższej półki. - Ja bym nie przesadzał z tymi ocenami, bo od tego jestem, by coś obronić na tej bramce - powiedział po wygranym meczu z Piastem (2:1) Dusan Kuciak.
Już drugi raz w tym sezonie Lechia prowadziła w meczu ligowym 2:0, by następnie stracić kompletnie przypadkowego gola (tak samo było w Płocku) i niemal samemu doprowadzić do nerwowej końcówki. - Przy stanie 2:0 dla nas trochę się cofnęliśmy, zamiast skończyć ten mecz, zdobywając trzecią bramkę. W końcówce zrobiło się nerwowo, gospodarze dostali rzut karny. Trochę mnie to denerwuje, ponieważ wierzyłem że dziś zagramy na zero z tyłu. Szacunek dla chłopaków, bo to było wybiegane, wywalczone oraz w pełni zasłużone zwycięstwo - powiedział Kuciak.
Biało-zieloni odnieśli w sobotę drugie zwycięstwo w tym sezonie. - Mogło być więcej tych zwycięstw, ale musimy zachować spokój. Nie przesadzajmy z tym, że jest źle. Za nami dopiero początek sezonu. Może w poprzednich spotkaniach zabrakło nam czegoś, by przechylić je na naszą korzyść, bo tam były remisy. To jest jednak historia. Dziś cieszymy się z tego meczu. W Gliwicach naprawdę nie jest łatwo wygrać, a my potrafiliśmy tego dokonać drugi raz z rzędu. Pamiętajmy, że zdobyliśmy tutaj Superpuchar Polski, a teraz trzy bardzo ważne punkty - przyznał słowacki golkiper.
źródło: lechia.pl / własne