Zapraszamy do udziału w uroczystościach 74. rocznicy śmierci polskich #bohaterów: Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”.
W programie przewidziano spacer historyczny, uroczystości na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, Mszę świętą oraz złożenie kwiatów pod pomnikiem „Inki”.
- godz. 17.00 – uroczystość złożenia kwiatów i zapalenia zniczy na grobach Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” (Cmentarz Garnizonowy w Gdańsku, ul. Antoniego Giełguda),
- ok. godz. 17.55 – złożenie kwiatów pod tablicą pamięci pomordowanych w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku,
- godz. 18.30 – Msza św. w kościele księży Salezjanów Kościół pw. św. Jana Bosko w Gdańsku Oruni (ul. Gościnna 15). Po Mszy złożenie kwiatów pod pomnikiem Danuty Siedzikówny „Inki” (na placu przed kościołem).
Danuta Siedzikówna ps. „Inka” urodziła się 3 września 1928 r. W 1943 r., jako 15-latka, złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne. 20 lipca 1946 r. aresztowało ją UB i została osadzona w więzieniu w Gdańsku. Po ciężkim śledztwie 3 sierpnia 1946 r. skazano ją na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. Wraz z „Inką” zginął, również skazany na śmierć, 42-letni ppor. Feliks Selmanowicz ps. „Zagończyk”. Od stycznia 1944 r. był żołnierzem 3. Wileńskiej Brygady AK, z której przeniesiony został do 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. „Łupaszki”, gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy plutonu.
Sędzia, który skazał Inkę, zmarł jeszcze w latach siedemdziesiątych. Ale nawet prokurator Wacław Krzyżanowski, który skutecznie domagał się wyroku śmierci w tej i w innych sprawach, a który zmarł już w XXI wieku, nie doczekał się procesu i sprawiedliwej odpłaty za zbrodnie.
Ciała Inki i Zagończyka wrzucono do nieoznaczonego dołu wraz z dwiema innymi ofiarami więzienia na Kurkowej. Przez lata nie wiadomo było gdzie ich szukać. Na ich ślad dopiero kilka lat temu trafił prof. Szwagrzyk, a w 2014 roku jego badania zaowocowały odkryciem miejsca ich pochówku.
W 2016 roku, po identyfikacji szczątków Inki i Zagończyka, pochowano ich z honorami w grobach, które dotąd były jedynie symboliczne, a które - zbiegiem okoliczności - znajdowały się o kilkanaście metrów od ich bezimiennej mogiły.