Raport meczowy: Orkan Rumia - Lechia Gdańsk | Kolejka 31 | 2003/04 IV Liga - Gr. pomorska
2003/04 IV Liga - Gr. pomorska2003/04 IV Liga - Gr. pomorska

Orkan Rumia vs Lechia Gdańsk
0 2

Więcej info

Data meczu: poniedziałek, 14 czerwiec 2004
Godz. meczu: 18:00 h
Sędzia: Tomasz Cwalina
 
Widzów : 2.000

Skład wyjściowy

Bramkarz
Obrońca
Pomocnik
Napastnik

Pierwszy trener

Zmiany

    Oś czasu

    Min. zmiany 63 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Łukasz Ciucias <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Paweł Żuk Min. zmiany 76 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Wojciech Sekuła <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Tomasz Borkowski Min. zmiany 88 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Robert Morka <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Marek Wasicki GOL Min. 44 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/kalkowski_maciej.jpg' height='40' width='40' /><br />Maciej Kalkowski GOL Min. 27 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/wasicki_marek.jpg' height='40' width='40' /><br />Marek Wasicki Żółta kartka Min. 0 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/borkowski_tomasz.jpg' height='40' width='40' /><br />Tomasz Borkowski Żółta kartka Min. 0 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/kalkowski_maciej.jpg' height='40' width='40' /><br />Maciej Kalkowski

    Wydarzenia


     Podsumowanie

    Żółta Kartka (Orkan):

    Stawiasz, Manteufel, Chmieliński

    Skład (Orkan):

    Duda - Skwiot, Wańkowicz, Stawiasz, Manteufel (75’Dampc), P.Mitrosz (71’Twaróg), Chmieliński (80’Socha), O.Mitrosz, Osior, Siemaszko (65’Bojaruniec), D.Hebel

    Info:

    Brak zgody na rozegranie spotkania w Rumii.

    Relacja (Lechia.gda.pl):

    Dzięki pokonaniu w zaległym meczu Orkana Rumia piłkarze Lechii zbliżyli się na jeden punkt do prowadzącej Gedanii Gdańsk. Jeśli w najbliższy czwartek wygrają także z Wisłą Tczew, powrócą na pozycję lidera i awans do III ligi będzie naprawdę blisko. Biało-zieloni przystąpili do meczu z Orkanem z jedną zmianą w wyjściowej jedenastce. Jakuba Bławata - mającego według trenera Kaczmarka problemy osobiste - zastąpił w ataku Marek Wasicki i idealnie wywiązał się z roli napastnika. Strzelił jakże ważną bramkę, po której z zawodników z Rumi uszło powietrze i wiara w możliwość uzyskania korzystnego rezultatu.

    Trzeci mecz ligowy z rzędu rozegrany na Traugutta Lechia zakończyła zwycięsko. Tym razem podobnie jak podczas spotkania z Gedanią OSP Lechia był organizatorem spotkania, a nominalnym gospodarzem - klub z Rumi. Spotkanie rozegrano po czterech tygodniach, gdyż w pierwotnym terminie, tj. 16 maja, organizacji meczu na wniosek policji sprzeciwił się wojewoda pomorski.

    Dla Lechii najważniejsze były 3 punkty, styl był rzeczą drugorzędną i takiż przebieg miały te zawody. Pomorski ZPN potraktował je nadzwyczaj poważnie i wyznaczył trójkę sędziów o pierwszoligowym stażu, braci Cwalinów oraz Macieja Wierzbowskiego. Natomiast na trybunie głównej zasiedli włodarze obu miast, Gdańska - Paweł Adamowicz, oraz burmistrz Rumi, będąca jednocześnie prezesem Orkana - Elżbieta Rogala-Kończak.

    Mecz stał na przeciętnym poziomie. Największe zagrożenie lechiści stwarzali pod bramką przyjezdnych po stałych fragmentach gry. Bramkę rumian torpedowali na przemian Sławomir Wojciechowski (stałe fragmenty z prawej strony boiska) oraz Maciej Kalkowski (z lewej strony). Groźniejsze strzały prezentował ten drugi, lecz wszystkie piłki lecące w światło bramki pewnie bronił bramkarz Adam Duda. Wojciechowski jedynie raz zagroził z rzutu wolnego w 4 minucie, lecz piłkę zmierzają do bramki Orkana wybił głową nad poprzeczką zawodnik gospodarzy.

    Pierwsze 20 minut, to w miarę wyrówna gra, tocząca się w środku pola. W grze rumian widać było, ze chcą zmyć plamę z jesiennego meczu i postawić Lechii trudniejsze warunki. Brakowało im jednak środków, aby osiągnąć ten cel. Jedynie czołowy strzelec IV ligi Dariusz Hebel próbował siać zamęt w defensywie gdańszczan. Po jednym z jego rajdów, ni to strzał, ni to dośrodkowanie zakończyło się otarciem piłki od górnej części poprzeczki. Mateusz Bąk tylko wzrokiem odprowadził piłkę.

    W 27 minucie kibice oglądali koronkową akcję w wykonaniu lechistów. Po idealnym długim podaniu Kalkowskiego do Janusza Melaniuka, ten ostatni podał do wychodzącego "sam na sam" z bramkarzem Marka Wasickiego, któremu nie pozostało nic innego, jak przerzucić piłkę nad wybiegającym Dudą. Chwilę później dośrodkowanie Kalkowskiego na głowę Marka Widzickiego kończy się trafieniem w słupek. Piłka wyszła w pole, lecz zabrakło kogoś, kto skierowałby ją ponownie do siatki.

    Koniec pierwszej połowy, dokładniej trzy ostatnie minuty, zadecydowały o końcowym rezultacie. W 44 minucie Widzicki zdecydował się na solową akcję i został sfaulowany w polu karnym. Arbiter bez namysłu wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł bezbłędny w tej rundzie w takich sytuacjach Kalkowski i znów się nie pomylił. Bramkarz rzucił się w swój prawy róg, a piłka poszybowała w przeciwny.

    Dwie minuty po zdobyciu gola lechiści znów stworzyli groźną sytuację pod bramką Orkana. Melaniuk idealnym podaniem uruchomił Wasickiego, do piłki jednak wybiegł bramkarz i wtedy w defensywie rumian doszło do nieporozumienia. Duda nieopatrznie złapał ją w ręce po podaniu od zawodnika własnej drużyny i zanim sędzia odgwizdał rzut wolny pośredni z odległości 10 metrów. Ten stały fragment gry egzekwował Wojciechowski, lecz piłka została zablokowana przez obrońców Orkana, a następnie skierowana na głowę Wasickiego, po którego strzale wylądowała na poprzeczce.

    I na dobrą sprawę na tym emocje w tym deszczowym dniu się skończyły. W drugiej połowie Lechia oszczędzała, co zrozumiałe, siły na kolejne spotkania. Jedynie rzuty wolne w wykonaniu Kalkowskiego stwarzały jej szansę na zdobycie kolejnego gola. Także mocny strzał z woleja Melaniuka w 61 minucie, to nieliczne okazje, jakie warto odnotować z drugich 45 minut.