Colors: Orange Color

W letnim okienku transferowym do Lechii dołączyło pięciu nowych zawodników. Dwóch skrzydłowych, środkowy pomocnik, środkowy obrońca i boczny obrońca. No i najważniejsze - z klubu nikt nie odszedł. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie napastnika, który zwiększyłby rywalizację z przodu i dał większe pole manewru trenerowi Piotrowi Stokowcowi.

Czytaj więcej: Podsumowanie okna transferowego. Spełnienie czy niedosyt?

W sobotnim meczu z Piastem Gliwice jako ten najbardziej wysunięty napastnik zagrał Lukas Haraslin. Była to dość zaskakująca decyzja trenera Piotra Stokowca, bo Słowak po raz ostatni grał na tej pozycji w drużynach młodzieżowych.

- To był plan konkretnie na to spotkanie - powiedział trener Piotr Stokowiec.

Trudno powiedzieć czy plan wypalił, gdyż Lukas Haraslin nie należał do najlepszych zawodników tego meczu. Lechia wygrała, to fakt, natomiast Słowak poza zmarnowaniem jednej bardzo dobrej sytuacji raczej nie wyróżnił się niczym szczególnym. - Widziałem, że obrońca czeka aż pójdę na prawą nogę. Dlatego chciałem pójść w drugą stronę. Niestety za bardzo się wyrzuciłem do boku i musiałem strzelać z ostrego kąta. Jestem coraz bliżej strzelenia gola i mam nadzieję, że już w kolejnym meczu trafię do siatki - przyznał Haraslin, który w Gliwicach zagrał jako napastnik.

- Jest to trochę inna pozycja niż na boku pomocy, ale nie była to dla mnie nowość. Grałem na "dziewiątce" w drużynach młodzieżowych. Jestem zawodnikiem ofensywnym i nie ma dla mnie żadnej różnicy czy jest to na środku ataku czy na boku. Nie było łatwo walczyć z Urosem Korunem, bo jest wyższy i dobrze zbudowany. Moim zdaniem było wybieganie za plecy obrońców - podsumował skrzydłowy Lechii.

źródło: własne

Słowacki bramkarz był jednym z najlepszych piłkarzy Lechii w Gliwicach. Dwoił się i troił, a niektóre interwencje należały do tych z wyższej półki. - Ja bym nie przesadzał z tymi ocenami, bo od tego jestem, by coś obronić na tej bramce - powiedział po wygranym meczu z Piastem (2:1) Dusan Kuciak.

Czytaj więcej: Dusan Kuciak: Denerwuje mnie to, że nie zagraliśmy na zero z tyłu

- W pierwszej połowie ujrzeliśmy dużo piłkarskiej jakości. W drugiej na boisku dominowały cechy wolicjonalne i trochę te proporcje między ofensywą i defensywą zostały zachwiane. W skrócie – myślę, że mecz mógł się podobać. Było w nim sporo sytuacji bramkowych, nie brakło w nim również kontrowersji i dramaturgii - trener Lechii Gdańsk opisał przebieg spotkania.

Czytaj więcej: Stokowiec: Cieszę się, że podnieśliśmy rękawicę i utrzymaliśmy wynik