lechia

"Według mnie Lechia jest w tym sezonie zespołem personalnie słabszym niż w poprzednim" - powiedział dla serwisu sport.pl były piłkarz i trener Lechii - Bogusław Kaczmarek.

Tomasz Osowski: Jakie są według pana przyczyny kryzysu, w którym tkwi w tym momencie zespół Lechii?

Bogusław Kaczmarek: Przyczyny są bardzo złożone, ale zacząłbym od spraw czysto piłkarskich. Według mnie Lechia jest w tym sezonie zespołem personalnie słabszym niż w poprzednim. Wszyscy mówią, że kuleje gra ofensywna i ja się z tym zgadzam, ale paradoksalnie wynika to ze słabości... środkowych obrońców. Oczywiście Rafał Janicki to zdolny chłopak, swoje atuty ma też Luka Vucko, jednak ci zawodnicy mają jedną ogromną wadę: nie potrafią wyprowadzać akcji ofensywnych, co przy filozofii gry wyznawanej przez Kafarskiego jest niezwykle ważne. Kiedy są przy piłce, albo kopią ją na aferę do przodu, albo zagrywają do Łukasza Surmy. Przez to gra Lechii jest zbyt czytelna. Najlepszą parę obrońców w ostatnich latach tworzyli Hubert Wołąkiewicz i Krzysztof Bąk, kiedy oni grali razem, zespół miał świetną tzw. transmisję, czyli przejście z ataku do obrony i z obrony do ataku. Na dodatek bardzo słabo wyglądały do tej pory boki obrony. Z kolei jeśli chodzi o atak, to według mnie Josip Tadić jest mniej wartościowym piłkarzem niż Bedi Buval. Oczywiście Francuz nie strzelał goli, ale mało kto zwracał uwagę, jak pożytecznym był piłkarzem, jak potrafił się zastawić, wygrać pojedynek główkowy, rozegrać piłkę do boku. Robił dużo "czarnej roboty", dzięki czemu błyszczeć mogli inni. A o Tadiciu na razie ciężko powiedzieć mi coś pozytywnego. Nie ma wątpliwości, że obecnej Lechii zwyczajnie brakuje jakości.

Może dlatego, że w ostatnich meczach brakowało Abdou Traore i Pawła Nowaka, który na dodatek słabo zaczął sezon?

- To byli kluczowi zawodnicy we wspomnianej przeze mnie transmisji. W ogóle z tym Traore trzeba się jakoś dogadać, bo skończy się tak jak w Rosenborgu [poprzedni klub Traore, w którym sprawiał duże problemy wychowawcze]. Kłopotem są również jego dalekie wyjazdy na mecze reprezentacji, po których ma on ogromne problemy z regeneracją. Zresztą to samo widzę u Ivansa Lukjanovsa. Jak ważny jest Traore, pokazał mecz w Bielsku-Białej, gdzie przez 20 minut zrobił on więcej niż cała drużyna razem wzięta przez cały mecz. Ale to też pokazuje, że mu się chce, a to ważne.


Trener Kafarski mimo trzech porażek poniesionych w fatalnym stylu utrzymał posadę. To według pana słuszna decyzja?

- Jak najbardziej. To młody człowiek, który oczywiście popełnia błędy, ale zrobił też kawał dobrej roboty. Co ważne, stoi za nim drużyna i myślę, że wspólnie przełamią ten kryzys. Dotyka on wszystkie zespoły na świecie, od B klasy po Ligę Mistrzów. Tym bardziej że problemy Lechii nie wiążą się tylko i wyłącznie z osobą Kafarskiego.

Czytaj całość

Źródło: sport.pl / własne / fot. informacjesportowe.pl