W swoim pierwszym sezonie po powrocie na II-ligowe boiska Lechia długo walczyła o utrzymanie. Ostatecznie Biało-Zieloni zajęli bezpieczne dziesiąte miejsce. Kolejne rozgrywki to już czołowe miejsca w II lidze.

Na ich zakończenie lechiści uplasowali się na piątej pozycji – pierwszej, która nie dawała awansu. Do promocji zabrakło czterech oczek. W związku z tym cel na rozgrywki 2007/08 mógł być tylko jeden – powrót do elity.

Lechia od początku sezonu plasowała się w czołówce, rok 2007 kończąc na trzeciej pozycji (w tamtym momencie awans zapewniały sobie dwie pierwsze drużyny). Po przegranym meczu na inaugurację wiosny, trzy kolejne spotkania Biało-Zieloni wygrali i zajmowali pozycję wicelidera.

W dwudziestej czwartej serii Lechia pojechała do Opola na mecz z tamtejszą Odrą. Spotkanie jeszcze na dobre się nie rozpoczęło, a już wydawało się, że jest po meczu:

W 6. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości Pawłem Kapsą znalazł się Ugochukwu Enyinnaya. Kapsa skrócił kąt i wpadł wprost w opolskiego napastnika, dzięki czemu uniknął straty gola, bowiem strzał Nigeryjczyka minimalnie minął bramkę.
Arbiter nie miał jednak żadnych wątpliwości uznał, że Ugo był faulowany, golkiperowi Lechii pokazał czerwoną kartkę i wskazał na „wapno”. - W tej sytuacji sędzia popełnił
ewidentny błąd, faulu na pewno nie było – zarzekał się po meczu Kapsa. - Kiedy wyciągnął kartkę myślałem, że pokaże żółtą dla rywala, nawet mi przez myśl nie przeszło,
że to ja dostanę czerwoną – dodał.
„Lechia wygrała w Opolu”, Gazeta Trójmiasto, 7.04.2008 roku

W tej sytuacji trener Kubicki zdejmuje z boiska Andrzeja Rybskiego, a w jego miejsce wprowadza rezerwowego golkipera – Dominika Sobańskiego. Ganowicz z jedenastki uderza mocno w środek bramki, Sobański wybiera lewy róg i robi się 1:0 dla Odry. Mimo gry w osłabionym składzie, to goście są stroną dominującą. Już w 13. minucie Pawłowi Buzale niewiele brakuje do wyrównania. Przed przerwą swoich szans szukają jeszcze Karol Piątek i Maciej Rogalski, ale bez efektu. Gospodarze praktycznie nie stwarzają sobie żadnej dogodnej sytuacji i do przerwy jest 1:0 dla Odry.

Druga połowa to od początku dominacja grającej w osłabieniu Lechii. Biało-Zieloni w tym momencie udowadniają, że słusznie zajmują miejsce w czołówce tabeli. Brakuje tylko jednego elementu – skuteczności. W 68. minucie trener gości gra va banque – z boiska zdejmuje obrońcę Karola Piątka, a na boisko wprowadza napastnika Roberta Hirsza.

Tymczasem już po stu dwudziestu sekundach wydaje się, że ta roszada nie będzie miała dla Biało-Zielonych znaczenia, bowiem sędzia ponownie dyktuje rzut karny za faul bramkarza Lechii i sięga po kartkę. Na szczęście tym razem tylko żółtą. Przed Sobańskim, jedenaście metrów od bramki, staje ponownie Ganowicz. Bramkarz Lechii tym razem rzuca się w dobry róg, ale strzał jest na tyle mocny, że nie daje rady odbić piłki i robi się 0:2.

Kibice gospodarzy zaczynają świętować, śpiewając „już po meczu”. Jednak zaledwie dwie minuty po drugim golu dla Odry, śpiewy te milkną. Po podaniu z lewej strony z pierwszej piłki uderza Buzała i zdobywa kontaktowego gola. Lechia atakuje dalej, ale czasu jest coraz mniej.

5 kwietnia 2008 roku
Mecz II ligi
Odra Opole – Lechia Gdańsk 2:3 (1:0)
Widzów: ok. 4 000 (w tym około 200 osób z Gdańska)
1:0 Ganowicz (11’ – karny), 2:0 Ganowicz (70’ – karny), 2:1 Buzała (72’), 2:2 Rogalski (89’), 2:3 Speichler (90’ +3)
Odra: Feć - Filipe, Ganowicz, Karasiak, Surowiak, Tracz (86’Bajdziak), Konopelsky, Copik, Samba Ba, Ugo, Józefowicz (84’Stępień)
Lechia: Paweł Kapsa - Karol Piątek (68’Robert Hirsz), Jacek Manuszewski, Hubert Wołąkiewicz, Rafał Kosznik, Andrzej Rybski (7’Dominik Sobański), Arkadiusz Miklosik (84’Robert Speichler), Łukasz Trałka, Maciej Rogalski, Paweł Buzała, Piotr Cetnarowicz / Trener: Dariusz Kubicki
Żółta kartka: Copik, Ugo, Ganowicz oraz Cetnarowicz, Sobański
Czerwona kartka: Kapsa

W 84. minucie trener Kubicki desygnuje do gry ofensywnego pomocnika Roberta Speichlera (w miejsce mającego zadania defensywne Arkadiusza Miklosika). Lechia rozpoczyna prawdziwą nawałnicę. W 89. minucie bramkarz gospodarzy popełnia fatalny błąd – zamiast łapać futbolówkę, odbija ją prosto przed siebie. Tam dopada do niej Rogalski i natychmiast strzela. Feć zdołał podbić uderzenie gdańskiego pomocnika, ale piłka wysokim lobem wpada do bramki. W sektorze kibiców Biało-Zielonych, który znajdował się za bramką Odry Opole, następuje prawdziwa eksplozja radości.

Jednak nie jest to jeszcze koniec! Sędzia dolicza trzy minuty gry. W 93. minucie dyktuje rzut wolny z odległości około trzydziestu metrów od bramki Odry. Do piłki podchodzi Speichler. Jego uderzenie nie jest zbyt mocne, ale bardzo precyzyjne i piłka wpada do siatki tuż przy słupku. To, co dzieje się w obozie piłkarzy Lechii i ich kibiców po tej sytuacji, jest nie do opisania. Grając przez ponad osiemdziesiąt minut w dziesięcioosobowym składzie, Biało-Zieloni zdołali wygrać spotkanie 3:2, które przegrywali już 0:2!

O AUTORZE
DarioB
Author: DarioB
Badacz Historii Lechii
Z portalem Lechia.net związany od 2003 roku. Wcześniej głównie foto, obecnie archiwa oraz badanie historii Lechii Gdańsk.
Ostatnio napisane przez autora