Biała Gwiazda zremisowała z Lechią Gdańsk 1:1.
Mimo prowadzenia po bramce Lópeza i przewadze optycznej, krakowianie nie dowieźli do końca spotkania korzystnego wyniku.
- Przede wszystkim dzisiejszy mecz cechował się ciężka walką, było czuć ducha rywalizacji. Każdy z graczy dał z siebie wszystko, nawet ci piłkarze, którzy nie byli w pełnej formie fizycznej. Wysłaliśmy sygnał, że mimo braków jesteśmy w stanie pokazać coś dobrego. Niedobrze, że straciliśmy dwa punkty, ale trzeba przyznać, że był to nasz dobry mecz - przyznał szkoleniowiec gospodarzy, Kiko Ramírez.
Raport meczowy [Wisła Kraków-Lechia Gdańsk 1:1]
- Pierwsza połowa był bardziej taktyczna i kontrowaliśmy w niej sytuację na boisku. W drugiej dało się już odczuć zmęczenie fizyczne i ta gra była dobra fragmentarycznie. Baliśmy się że stracimy trzy punkty, niestety straciliśmy dwa. Byliśmy jednak mocno osłabieni. Obawialiśmy się o Małeckiego, bo nie chcieliśmy grać w dziesiątkę, potem musieliśmy zdjąć Véleza, który niemal nie trenował przez 10 dni - usprawiedliwiał swych podopiecznych Hiszpan.
- Był to jeden z najtrudniejszych meczów, jakie tu miałem, zwłaszcza ze względu na kontuzje. Ten zespół musiał ukształtować się od nowa i pokazać inny futbol - to się udało. Przez najbliższe dwa tygodnie chcemy naładować baterie - zapewniał 47-latek.
źródło: wisla.krakow.pl