Raport meczowy: Lech Poznań - Lechia Gdańsk | Kolejka 2 | 1953 I Liga
1953 I Liga1953 I Liga

Lech Poznań vs Lechia Gdańsk
1 1

Więcej info

Data meczu: niedziela, 22 marzec 1953
Godz. meczu: 15:30 h
Sędzia: Marian Nalepa
 
Widzów : 18.000

Skład wyjściowy

Bramkarz
Obrońca
Pomocnik
Napastnik

Pierwszy trener

Oś czasu

GOL Min. 28 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/kupcewicz_aleksander.jpg' height='40' width='40' /><br />Aleksander Kupcewicz

Wydarzenia


 Podsumowanie

Bramka (Lech):

T.Anioła 79`

Skład (Lech):

H.Paczkowski - Szafczyk (46'Brzeżańczyk), Tarka, Sobkowiak, Słoma, Chudziak, Baraniak, T.Anioła, Czapczyk, Kajdasz, Deska / Trener: Artur Woźniak

Info:

Mecz rozgrywany na Dębcu.

Prasa:

20 minut dobrej gry - to za mało

Pierwszy tegoroczny występ jedenastki poznańskiego Kolejarza wywołał olbrzymie zainteresowanie gromadząc na boisku ponad 18 000 widzów. Widownia doznała jednak wielkiego rozczarowania, bowiem Kolejarz po słabej grze szczęśliwie zremisował z gdańskimi Budowlanymi 1:1 (0:1). Drużyna poznańska zaprezentowała się poza pierwszymi 20-toma minutami słabo.

Pomiędzy poszczególnymi liniami nie było żadnego zrozumienia a w ataku wszelkie akcje rwały się na przedpolu bramkowym. Podania defensywy były dalekie, niecelne, toteż przeważnie dochodziły do przeciwników. Ponadto miejscowi wykazali wielką indolencję strzałową, ustępując gościom również pod względem technicznym jak i szybkością.

Gdańszczanie zyskali sobie w Poznaniu oklaski. Byli oni zespołem wyrównanym, przy czym poszczególne linie dobrze współpracowały między sobą. We wszystkich akcjach widać było jakąś myśl przewodnią. Niestety gdańszczanie zastosowali od zastosowali od drugiej połowy złą taktykę. Zamiast nadal prowadzić grę otwartą wzmocnili oni swą defensywę Kupcewiczem dążąc do utrzymania wyniku uzyskanego do przerwy. Kolejarze z miejsca przystąpili do generalnego ataku, zepchnęli gdańszczan do defensywy. Jednak nie umieli wykorzystać swej przewagi cyfrowo. Dopiero 79-ta minuta przyniosła im upragnione wyrównanie ze strzału Anioły. Ostatni zryw gdańszczan przyniósł im co prawda bramkę, jednak uważny sędzia Nalepa nie uznał jej, gdyż zdobyta została ręką.

Źródło: Przegląd Sportowy