Piłkarze Lechii Gdańsk skompromitowali się w wyjazdowym meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Biało-zieloni przegrali z trzecioligowcem 1:2, choć to oni jako pierwsi strzelili gola.
Tyle mówiło się fajnym losowaniu dla Lechii Gdańsk. Trudno jednak, żeby było inaczej, skoro rywalem biało-zielonych był trzecioligowy Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Nie da się jednak wygrać meczu na stojąco, najmniejszym nakładem sił. A niestety w ten sposób podeszli do wtorkowej rywalizacji podopieczni Tomasza Kaczmarka.
Można przegrać, nawet z niżej notowanym rywalem, ale nie w takim stylu. Może być coś lepszego niż gol na 1:0 strzelony na samym początku spotkania? Raczej nie. Lechia miała ten mecz pod kontrolą, mogła pokazać wyższość nad przeciwnikiem, zdobyć kolejne bramki i szybko zamknąć sprawę awansu. Cóż, tak się nie stało a poprzez proste błędy w defensywie na początku drugiej połowy wynik odwrócił się o 180 stopni.
Czy to przypadkowe zwycięstwo Świtu? Zdecydowanie nie. Zaryzykujemy nawet, że w pełni zasłużone. Gospodarze zaimponowali walecznością, pokazali charakter. Co innego Lechia. Biało-zieloni wyglądali po prostu katastrofalnie źle. Fatalnie. Cytując opinie kibiców: od patrzenia na ich grę bolały zęby, a pewnie też i inne części ciała.
Beznadziejnie spisali się nie tylko piłkarze, ale też sztab szkoleniowy. Niby była mowa o koncentracji i braku lekceważenia przeciwnika, a mimo to w meczu nie zagrali Michał Nalepa, Maciej Gajos oraz Flavio Paixao. Tych dwóch ostatnich w ogóle nie pojechało z zespołem na wyjazd. Naprawdę, trudno to wytłumaczyć.
Zamiast tego po boisku biegali Marco Terrazzino (beznadziejny mecz) czy Łukasz Zjawiński (podobno wszedł z ławki).
Trudno było też zrozumieć taktykę Lechii, szczególnie przy wyniku 2:1 dla Świtu. Powolna gra, wręcz człapanie po boisku. I te nieustanne dośrodkowania, które można określić tylko słowem: bezsensowne. Ileż razy bramkarz Świtu pewnie łapał piłkę na przedpolu. To była woda na młyn dla gospodarzy.
Rok temu Puszcza Niepołomice, teraz dla odmiany Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Jak co roku... kompromitacja Lechii w Pucharze Polski.
Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Lechia Gdańsk 2:1 (0:1)
Bramki: Gajewski (47.), Kowalczyk (63.) - Ilkay Durmus (8. - karny)
Świt: Lemanowicz - Długołęcki, Cuch Ż, Kamiński, Cieślak - Kowalczyk (74. Drwęcki), Tkaczyk, Sosnowski, Kuźma, Niesłuchowski (81. Nawotczyński) - Gajewski (90. Bykowski).
Lechia: Alomerović Ż - Żukowski (77. Musolitin), Kopacz, Maloca, Conrado (80. Szczepański Ż) - Ilkay Durmuş, Kubicki, Kałuziński (58. Biegański Ż), Terrazzino (77. Zjawiński), Diabate (58. Sezonienko) - Zwoliński.
źródło: własne