Kibice rządni sukcesów już dziś nie mogą wybaczyć Lechii przegranej w pierwszym meczu 2014 roku na własnym stadionie czytamy na trojmiasto.sport.pl.
Niecierpliwi fani oczekują, że zapowiadane zmiany od razu będą miały wpływ na wyniki zespołu. Podopieczni trenera Michała Probierza stracili na PGE Arenie trzy gole, dwa ze stałych fragmentów gry.
- Nie graliśmy najgorzej. Staraliśmy się grać ofensywnie. Co więcej, to my mieliśmy dogodniejsze okazje na początku spotkania. Mogliśmy wyjść na prowadzenie, gdyby Piotr Wiśniewski wykorzystał sytuację. Dziwi jednak strata goli po stałych fragmentach gry. Podczas okresu przygotowawczego się to nam nie zdarzało. To najbardziej boli, że przy stałych fragmentach nie potrafiliśmy się ustawić, brakowało też komunikacji. Jeżeli raz się straci bramkę z rzutu rożnego, to drugi raz nie ma się to prawa przydarzyć. Bardzo dobry występ zaliczyli Bartosz Kaniecki i Patryk Tuszyński. To są pozytywy, na których budować można optymizm na przyszły mecz - przyznaje podczas programu Liga + Extra Juskowiak.
Podczas spotkania z Pogonią na PGE Arenie zasiadło niecałe 9 tysięcy kibiców. Wszystko przez karę nałożoną przez wojewodę na klub. Ryszard Stachurski zdecydował o zamknięciu większości sektorów, wszystko w wyniku nieodpowiedniego zachowania się fanów podczas meczu Lechii z Legią Warszawa. Czy członek zarządu odpowiadający za sprawy sportowe nie ubolewa przez konieczność rozgrywania meczów przy niemalże pustych trybunach?
- Najważniejsza rzecz to wypracować porozumienie z kibicami. Rozmawiałem w przerwie meczu z Pogonią z prezydentem Gdańska i jesteśmy umówieni za około dwa tygodnie na spotkanie. Chodzi o to, aby spotkali się wszyscy zainteresowani spokojem wokół Lechii. Jest to ważne, jeśli chcemy budować wielki klub. Nie da się grać bez kibiców. Każdy kompromis jest do przyjęcia, pod warunkiem że zachowane zostanie bezpieczeństwo na stadionie. Uważam, że jeśli race kilkakrotnie przyczyniały się do zmniejszenia bezpieczeństwa, to należy z nich zrezygnować. Prawa należy przestrzegać. Odejścia w żadną stronę nie widzę. Albo się wszyscy dopasują do tego, albo cały czas będziemy mieli problem z zamykaniem trybun. Puste sektory są smutne podczas meczów. Wszyscy musimy się spotkać. Chciałbym, aby w klubie pojawiła się nowa osoba, która współpracować będzie z kibicami - mówi Juskowiak.
Źródło: trojmiasto.sport.pl