W najbliższą niedzielę 25 lutego Lechia Gdańsk zmierzy się ze Zniczem Pruszków. W środę trener Szymon Grabowski spotkał się z dziennikarzami.
- Jesteśmy w trakcie przygotowań do najbliższego spotkania. W pierwszej części skupiliśmy się na naszych błędach, które dostrzegliśmy w ostatnim meczu. Treningi pod przeciwnika dopiero przed nami. Znicz to bardzo dobrze zorganizowana drużyna. Dobrze prowadzona przez trenera Misiurę. Mam nadzieję, że w niedzielę wrócimy z Pruszkowa z punktami. Nie możemy zastanawiać się, czy gramy u siebie czy na wyjeździe. Tacy zawodnicy jak piłkarze Lechiii to zawodnicy, którzy powinni dążyć do zwycięstwa. Naszym głównym zadaniem będzie dostosowanie się do warunków w Pruszkowie. Od momentu kiedy wejdziemy na boisko będziemy musieli wprowadzić ten mental - rozpoczął trener Grabowski.
Co może na dzień dzisiejszy powiedzieć szkoleniowiec o zespole Znicza? - Uważam, że organizacja w zespole Znicza jest lepsza niż organizacja w Wiśle Płock. Znicz funkcjonuje w tym zespole personalnym drugi sezon. Dlatego wszystko wykonują oni z zamkniętymi oczyma. Będziemy musieli się inaczej organizować, jeśli chodzi o rozegranie piłki. Mamy Znicza jako sztab dobrze przeanalizowany.
- 95% moich zawodników po raz pierwszy wystąpi na tak specyficznym stadionie jak ten w Pruszkowie - dodał.
Czy sztab spogląda w tabelę I ligi? - Powiem szczerze, że jestem bardzo zainteresowany tym co się dzieje. Nie przelewam tego na szatnię. My powinniśmy patrzeć tylko na siebie i interesować się swoją formą. Zdajemy sobie sprawę, że liga jest mocna. Patrzmy na siebie i róbmy to, co najlepiej potrafimy - przyznał.
- Ja bym chciał, żebyśmy zobaczyli lepszą i skuteczniejszą wersję Camilo Meny, Maksa Chlania, Tomasa Bobcka, Zjawki i Sezona... Dużo rozmawialiśmy z nimi, cieszę się, że weszli dobrze jeśli chodzi o liczby, ale wciąż mają rezerwy - dodał szkoleniowiec.
W Lechii obecnie sześciu zawodników jest zagrożonych pauzą za kartki. - Rozmawialiśmy o tym w okresie przygotowawczym. Na tę chwilę zdało to wszystko egzamin, w meczu z Płockiem nie dostaliśmy żadnej żółtej kartki. Przyjdzie taki moment, że jeden czy drugi zawodnik będą pauzować, ale jeżeli będziemy trzymali formę, jaką mamy i podejście do pracy to nie będzie taki problem jak przed meczem z Arką Gdynia. Żółte kartki są wpisane w ten sport, ale mam nadzieję, że głupich kartek łapać nie będziemy.
Do gry po kontuzji wrócił też Filip Koperski. - Filip przepracował z nami większość okresu przygotowawczego. Czasami trzeba mu było trochę odpuścić, czy jakiś mikrouraz się przydarzył. Będziemy wprowadzać go stopniowo, aby tego nie zaburzyć. Nie będziemy nic robić na hurra. Mogę zdradzić, że to właśnie Filip jest jedną z osób narzekających na urazy po poprzednim meczu.
- W Lechii zawsze się dzieje i w tym temacie też się coś dzieje, ale zostawmy tę sprawę tak, że coś się dzieje. Czy się zadzieje, to okienko jest bliższe zamknięciu. Po następnej konferencji będziemy już wszystko wiedzieć, w jakim składzie przepracujemy resztę sezonu - zakończył zapytany o transfery.
źródło: własne