Przed meczem z Podbeskidziem w Bielsku-Białej z dziennikarzami porozmawiał Dominik Piła - Cieszymy się z tego. Myślę, że cały klub się cieszy, wszyscy kibice są zadowoleni, to widać i czuć po naszej grze oraz naszej postawie. To nas napędza i chcemy to trzymać do końca. - powiedział 22-latek o udanym starcie rundy wiosennej.
- Witam wszystkich. Myślę, że zawsze może być lepiej. Tak jak trener dobrze powiedział 45 minut bardzo dobre, a później czegoś zabrakło. Mieliśmy dzisiaj analizę i moim zdaniem trochę spuściliśmy z tonu, mając w głowie te cztery bramki. Może to wyszło tak naturalnie, bo się tym zadowalaliśmy. Na szczęście bardzo dobre 45 minut wystarczyło na okazały wynik i cieszę się, że trzy punkty zostały u nas.
Lechia Gdańsk znakomicie rozpoczęła rundę wiosenną, bowiem wygrała wszystkie trzy mecze - Bardzo dobrze zaczęliśmy. Cieszę się, że strzelamy i cieszy też, że rozegraliśmy drugi mecz na zero z tyłu. Po prostu tylko to kontynuować - dodał - Od początku rundy wiosennej gramy mądrze i gramy bardzo dobrą piłkę. Trenerzy cały czas nas cisną i wyciskają z nas jak najwięcej. Na analizach mamy też pokazywane te akcje i te sytuacje, w których powinniśmy się lepiej zachowywać, więc te słabsze momenty są cały czas analizowane. Wyciągamy wnioski, żeby to tak wyglądało do końca, że z meczu na mecz grać jeszcze lepiej, choć poprzeczkę zawieszamy sobie wysoko.
Dzięki udanemu startowi podopieczni Szymona Grabowskiego wskoczyli na drugie miejsce w tabeli, a liderem jest Arka Gdynia, która także wygrała wszystkie tegoroczne mecze. - Cieszymy się z tego. Myślę, że cały klub się cieszy, wszyscy kibice są zadowoleni, to widać i czuć po naszej grze oraz naszej postawie. To nas napędza i chcemy to trzymać do końca.
W tym roku Szymon Grabowski wystawiał Dominika Piłę na bokach obrony, najpierw na prawym boku, a w ostatnim spotkaniu z Resovią na lewej stronie. Na jakiej pozycji najlepiej się czuje 22-latek - Ciężko powiedzieć. Robię to, co trener ode mnie oczekuje, gram na tej pozycji, gdzie mnie wystawi. Na pozycji, na której wystawi mnie trener, staram się dawać z siebie jak najwięcej. Uważam, że w tej rundzie wygląda to dobrze i chcę to kontynuować.
- Łatwiej jest mi grać na prawej obronie ze względu na to, że moją dominującą nogą jest prawa. Natomiast w przypadku występów na lewej obronie muszę częściej korzystać z lewej nogi. Łatwiej jest grać na pozycji lewego pomocnika ze słabszą lewą nogą niż na pozycji lewego obrońcy, ponieważ w obronie jest więcej odpowiedzialności, gdzieś gorsza noga musi być mocniejsza. Na szczęście nie uważam, żeby była aż tak słaba, by z niej nie korzystać. Wręcz przeciwnie, jest z tą nogą ok, więc radzę sobie całkiem dobrze.
Wracając do meczu z Resovią, to przy bramce na 3:0 spiker wykrzyczał jego nazwisko, a ostatecznie to trafienie przypisano Tomaszowi Neugebauerowi. Jak to wyglądało z perspektywy Dominika Piły? - Najpierw się ucieszyłem z gola, ale tej piłki nie poczułem, nie było dotyku. Wydaje mi się, że gdybym tam nie doskoczył, to bramkarz nie zostałby zaabsorbowany i bramka mogłaby nie wpaść. Będąc dokładnym, to tej piłki dotknął jeden z obrońców Resovii po dośrodkowaniu i nie wiem, komu w takiej sytuacji zalicza się gola, ale został zaliczony Nojgiemu. Chyba lepiej, żeby Nojgiemu został zaliczony niż żeby to była bramka samobójcza.
Jak układa mu się współpraca z wyżej ustawionymi "harpaganami" Camilo Meną oraz Maksymem Chłaniem? - Bardzo dynamiczni zawodnicy. My też drużynowo gramy bardzo ofensywny futbol i w takim stylu gra się nam łatwiej, ponieważ boczni obrońcy mogą się podłączyć do akcji. W ostatnim meczu współpraca z Maksymem wyglądała dobrze, bo Resovia grała trochę niżej, mogliśmy wtedy wyjść wyżej. Myślę, że czasami zabrakło dokładniejszego podania, bo miałem kilka sytuacji, w których mogłem lepiej dograć. Pomimo tego fajnie mi się gra w ofensywie.
Jeżeli chodzi o ich powroty do obrony, to czuć w nich wsparcie. Szczególnie Maks i Camilo mają dobre predyspozycje motoryczne oraz szybkościowe i wykorzystują je nie tylko do gry w przodzie, ale może to nie jest tak zauważalne, z tyłu też potrafią pomóc nie tylko w meczu, a także na treningu. Współpraca z nimi to jest przyjemność.
Po zakończonej absencji z powodu kartek na mecz z Podbeskidziem wróci Miłosz Kałahur. Z kim Dominik Piła będzie rywalizował o miejsce w składzie i jak ta rywalizacja będzie przebiegać? - Ja, Dawid Bugaj czy Miłosz Kałahur jesteśmy na bardzo wysokim poziomie we trójkę i każdego z nas to napędza. Dlatego, że każdy z nas musi dawać z siebie więcej na treningu czy w meczu. Jest mały margines błędu i taka rywalizacja jest dobra zarówno dla nas, jak i dla trenera. Pozytywny ból głowy nigdy nie jest dla nas zły.
Niedzielny rywal Biało-Zielonych Podbeskidzie ostatni mecz wygrało 27 października zeszłego roku, kiedy pokonali u siebie Wisłę Kraków i obecnie plasuje się na przedostatniej lokacie. Na papierze wydaje się, że ten mecz dla Lechii będzie spacerkiem - Może się tak wydawać, jednak trochę meczów w tej lidze rozegrałem, więc wiem, że ta liga jest nieprzewidywalna i właśnie takie mecze mogą być pułapkami. Trzeba być bardzo mocno skoncentrowanym i odpowiednio się do tego przygotować, ponieważ drużyny, które mają nóż na gardle, często grają na takiej ambicji oraz na zaangażowaniu, więc to nie musi być taki łatwy przeciwnik, jak się wydaje - przyznał.
źródło: własne