Danuta Siedzikówna. "Inka". Symbol polskiej historii.
Zginęła od strzału w głowę w gdańskim więzieniu na ulicy Kurkowej. Teraz "Inka" powraca. W miejscu, w którym znaleziono jej szczątki, odsłonięto pamiątkową tablicę.
"Inka" była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". W lipcu 1946 roku przyjechała do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tutaj została aresztowana i osadzona w więzieniu, gdzie skazano ją na karę śmierci. Wyrok wykonano miesiąc później. Wacław Dziewulski, żołnierz Armii Krajowej, spotkał Danutę Siedzikównę w Gdańsku. Niestety, po raz ostatni.
- Z budynku wyszło dwóch policjantów, między nimi była dziewczyna; wtedy nie zdawałem sobie sprawy z tego, czego byłem świadkiem - mówi Wacław Dziewulski, żołnierz Armii Krajowej.
Przez lata w historii Polski znana była inna wersja wydarzeń.
- 17-letnia dziewczyna-kat zawisła na szubienicy; nie zawisła, a rozstrzelano ją, nie na szubienicy, tylko w piwnicy - tłumaczy Maciej Pawełek, przedstawiciel rodziny "Inki".
Dobra wiadomość
Na szczątki "Inki" archeolodzy natrafili we wrześniu ubiegłego roku.
- To wzruszenie, radość, że nasza akcja zakończyła się sukcesem; było ciężko, natychmiast przerwaliśmy prace, gdy zobaczyliśmy szczątki kobiety - tłumaczy Romuald Szymański, wolontariusz obecny przy ekshumacji "Inki".
1 marca w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych zespół IPN potwierdził, że szczątki należą do Danuty Siedzikówny. "Inka" spoczęła tuż obok kości mężczyzny. To Feliks Selmanowicz ps. "Zagończyk", dowódca oddziału, w którym służyła Siedzikówna. Zginął tego samego dnia.
{joomplucat:1537 limit=9|columns=3}To nie koniec
Cmentarz Garnizonowy w Gdańsku kryje jeszcze wiele nieodkrytych grobów.
- Będziemy kontynuowali nasz projekt poszukiwań i identyfikacji ofiar zbrodni komunistycznych; planujemy w tym roku powrócić do Gdańska - mówi Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Symboliczny grób "Inki" znajduje się na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.
źródło: pomorska.tv