Skład (Lech):
H.Paczkowski - Sobkowiak, Szafczyk, Deska, Słoma, Chudziak, K.Wróbel, C.Nowak, Gogolewski, Kołtuniak, Piechowiak
Prasa:
Piękny benefis wiosenny gdańskiej Lechii
O ile w większości poprzednich spotkań mistrzowskich można było mieć poważne zastrzeżenia do gry ataku Lechii (obrona była zawsze mocną stroną tej drużyny), to w niedzielę napastnicy gdańscy dostroili się do poziomu swych obrońców i dali rzeczywiście piękny pokaz gry. Okazało się, że wystawienie na środku ataku Rogocza w miejsce Goździka wydatnie wzmocniło bojowość tej formacji, a ponieważ i strzały napastników gdańskich były na ogół dość celne i groźne, Kolejarz musiał zejść z boiska pokonany.
Zespół poznański wyszedł na boisko z nastawieniem, że jedynie wzmocniona defensywa może przynieść im jakieś realne korzyści. W efekcie poznaniacy gubili się w kunsztownych podaniach wszerz, pozwalając równocześnie w groźniejszych momentach zebrać się gospodarzom pod własną bramką. To, że wynik nie był wyższy na korzyść Lechii - to zasługa przede wszystkim energicznie i ostro wkraczającej obrony poznańskiej.
Grę rozpoczęli gospodarze ostrymi atakami. Kilka niebezpiecznych akcji załamało się jednak na obronie poznańskiej i dopiero w 13 min. po dośrodkowaniu Gronowskiego nadbiegający Rogocz strzelił nieuchronnie obok rozpaczliwie robinsonującego Paczkowskiego. Lechia miała jeszcze kilka okazji w pierwszej połowie spotkania na podwyższenie wyniku, jednak większość piłek gdańskich grzęzła w gąszczu nóg kolejarzy.
Po przerwie Lechia nadal atakowała i w 48 min. Kobylańskiemu udało się w zamieszaniu podwyższyć wynik na 2:0. W 80 min. Gronowski zupełnie niespodziewanie zdobył trzecią bramkę. Źródło: Przegląd Sportowy
|