Raport meczowy: Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze | Kolejka 22 | 1987/88 I Liga
1987/88 I Liga1987/88 I Liga

Lechia Gdańsk vs Górnik Zabrze
1 1

Więcej info

Data meczu: środa, 20 kwiecień 1988
Godz. meczu: 14:00 h
Sędzia: Mieczysław Piotrowski
 
Widzów : 10.000

Skład wyjściowy

Bramkarz
Obrońca
Pomocnik
Napastnik

Pierwszy trener

Zmiany

    Oś czasu

    Min. zmiany 46 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Tomasz Unton <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Jacek Chociej Min. zmiany 82 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Grzegorz Łazarek <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Piotr Prabucki GOL Min. 24 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/przygodzki_ryszard.jpg' height='40' width='40' /><br />Ryszard Przygodzki

    Wydarzenia


     Podsumowanie

    Bramka (Górnik):

    Baran 14’

    Skład (Górnik):

    Józef Wandzik - Jacek Grembocki, Marek Piotrowicz, Joachim Klemenz, Werner Leśnik, Robert Warzycha, Jerzy Misztur (64'Robert Grzanka), Ryszard Komornicki, Jan Urban, Krzysztof Baran (77'Andrzej Orzeszek), Ryszard Cyroń, Trener: Marcin Bochynek;

    Prasa: "Siła przyzwyczajenia"

    Górnik na wiosnę uparcie wszystko remisuje, podobnie jak Lechia na własnym stadionie. Cztery mecze i cztery remisy – obojętnie czy z ostatnią w tabeli Stalą, czy liderem Górnikiem. A więc nie było sensacji, jaką niektórzy węszyli. Lechia nie odniosła pierwszego na wiosnę zwycięstwa.

    Nie udało się także Górnikowi przełamać remisowej passy, mimo że na stadionie we Wrzeszczu był drużyną na pewno lepszą i bardziej dojrzałą pod względem techniczno-taktycznym. Goście grali z większą swobodą i precyzją, a dzięki temu wypracowali sobie o wiele więcej dogodnych podbramkowych okazji. Natomiast Lechia tę przewagę Górnika nadrabiała walecznością i wielkim sercem do walki, co tym razem akurat wystarczyło do cennego remisu.

    Tym cenniejszego, że gospodarze wystąpili bez kontuzjowanych, bądź chorych trzech rozgrywających: Kupcewicza, Puszkarza i Pękali, a to wyraźnie zaważyło na zdominowaniu przez zabrzan środkowej strefy boiska. Nieobecnych starali się ambitnie zastąpić Kamiński i Przygodzki, ale było to o wiele za mało na siłę środkowej linii Górnika w składzie Urban, Komornicki i zdecydowanie najlepszy na boisku obok Stawarza w bramce Lechii – Robert Warzycha.

    Wprawdzie gdańszczanie rozpoczęli z dużym rozmachem, ale już po paru minutach inicjatywę przejęli górnicy, coraz łatwiej punktując bardzo niepewną w pierwszej połowie obronę gdańską. Popełniała ona (szczególnie Szewczyk) seryjne błędy i gdyby nie wielki dzień Stawarza, piłka nie jeden raz ugrzęzłaby w siatce biało-zielonych. Już w 12 minucie Cyroń wyłuskał ją Szewczykowi i tylko rozpaczliwy rzut Stawarza zapobiegł utracie niemal pewnego gola. Jednak po następnej akcji nawet Stawarz był bezradny. Cyroń wymanewrował i dokładnie obsłużył niepilnowanego Barana, któremu z bliska wystarczyło tylko wepchnąć piłkę do siatki.

    Obrona gdańska w tym okresie robiła wrażenie kompletnie zagubionej i po paru minutach Urban efektownym lobem strzela drugą bramkę, ale za wysoko podniesioną nogą i sędzia odgwizduje faul. Lechia tylko sporadycznie przechodzi na połowę gości, ale przy jednej z takich chaotycznych akcji obrońcy Górnika zagapili się, zostawiając na 16 metrze sporo swobody Przygodzkiemu, który bez namysłu strzelił z pierwszej piłki, trafił w wewnętrzną stronę słupka i po odbiciu do siatki. To od razu zmieniło nastrój i na boisku i na widowni, ale do przerwy nadal przeważał Górnik.

    Tylko błyskotliwym interwencjom Stawarza (po kilku akcjach i strzałach Warzychy, a raz Misztura), zawdzięczają gdańszczanie ostateczny rezultat, bowiem po przerwie nie było już na boisku ciekawszych wydarzeń. Obrona Lechii nareszcie zwarła szeregi i gra była już bardziej wyrównana. Gospodarze mieli nawet doskonałą okazję do strzelenia bramki, ale po przytomnym rajdzie Prabuckiego Nowicki trafił w słupek. [Jerzy Gebert, Sport nr 78 z 21 kwietnia 1988 roku]