Tygodnik Piłka Nożna dokonał podsumowania gry Lechii Gdańsk w ubiegłym sezonie. Tytuł wymowny - "ZADYSZKA".
1. Wynik sportowy
Zaledwie 11 miejsce w tabeli rundy wiosennej i tylko 15 zdobytych goli świadczą, że ekipa z ulicy Traugutta nie sprostała presji wyników. Choć 12 zwycięstw w sezonie to rekord, jeśli chodzi o występy Lechii w elicie drużyn naszego futbolu. Szansę na występ w Lidze Europy podopieczni Tomasza Kafarskiego pogrzebali na samym finiszu, ulegając Widzewowi i Zagłębiu. Być może nie wytrzymali ciśnienia i porównań do ekipy, która w 1983 roku stawiła w PZP czoła wielkiemu Juventusowi Turyn z Bońkiem i Platinim w składzie. Występ w europejskich pucharach przydałby się podopiecznym Kafarskiego, zwłaszcza iż kończy się epoka związana z kameralnym obiektem we Wrzeszczu i trzeba jakoś przyciągnąć kibiców na znacznie większą PGE Arenę Gdańsk.
2. Wykonawcy
Druga linia z Abdou Traore, Łukaszem Surmą i Pawłem Nowakiem to jedna z najlepszych formacji w ekstraklasie, o ile nie najlepsza. Oczywiście pod warunkiem, iż wszyscy wznosili się danego dnia do wyżyn swoich możliwości. Ale pod koniec sezonu okazało się, iż ławka rezerwowych jest trochę przykrótka. Urazy zawodników zmuszały Kafarskiego do eksperymentów w ustawieniu, a także personalnych. Czasami w ataku grało aż trzech zawodników. W rolę środkowego wcielał się Ivans Lukjanovs, a na skrzydłach operowali Nowak i Traore. Blok defensywny radził sobie jako tako, choć w drugiej części sezonu obniżkę formy zanotował Deleu. Więcej można się było spodziewać po Krzysztofie Bąku. Udanie wprowadził się do zespołu pozyskany zimą Chorwat Luka Vućko. Paweł Kapsa okazał się lepszy w bramce od Sebastiana Małkowskiego, który był nawet próbowany w reprezentacji narodowej.
3. Organizacja
Z powodów finansowych nie potrafiono zatrzymać po zimie Pawła Buzały, Marka Zieńczuka i Huberta Wołąkiewicza. Ale firma audytorska Ernst & Young uznała, że Lechia zasługuje na trzecie miejsce w rankingu klubów ekstraklasy pod względem organizacji finansów i sprawności zarządzania. Udało się pozyskać strategicznego sponsora -firmę Lotos, a także Lechia została operatorem PGE Areny Gdańsk. Rozpisano też konkurs na budowę ośrodka treningowego.
4. Jasny punkt
Abdou Razack Traore. Na reprezentanta Burkina Faso nie brakuje chętnych w Polsce, a ponoć i u naszych zachodnich sąsiadów pytają o najlepszego strzelca biało-zielonych. To jeden z najkorzystniejszych transferów Lechii w ostatnich latach. Trochę niesforny w zachowaniu, ale nietuzinkowy w boiskowych popisach Traore wniósł powiew świeżości i nową jakość do gry Lechii. Został wicekrólem strzelców ekstraklasy.
5. Największe rozczarowanie
Kilku obcokrajowców. Luiz Santos Carlos Deleu, po dobrym początku, mocno spuścił z tonu. Dlatego na prawej obronie Lechii panował spory rozgardiasz. Bedi Buval okazał się napastnikiem, który nie strzela goli. Miał wejście smoka. Co mecz trafiał do siatki. Wiosną nie zrobił tego ani razu. Marko Bajić - podatny na kontuzje i trochę ociężały jak na pomocnika. Aleksandr Sazankow przez cały sezon nie mógł się przełamać. Transferowy niewypał.
6. Perspektywy
W Lechii potrzebą chwili jest zatrudnienie dyrektora sportowego o szerokich horyzontach i mającego w miarę rozsądny budżet na transfery. Mając takiego współpracownika, trener Kafarski mógłby się skoncentrować na pracy szkoleniowej. Bo o ile wypaliły mu transfery w letniej sesji, o tyle znacznie gorzej było pod tym względem w zimie. Chybionym pociągnięciem okazała się na przykład wymiana Pawła Buzały na Kamila Poźniaka. Lechia interesuje się ponoć napastnikiem duńskiej młodzieżówki Nikolą Sariciem. W rezerwach Liverpoolu rozegrał on przez trzy lata ponad 50 meczów i zdobył 14 goli. Kandydatem do gry w biało-zielonych barwach jest także Łotysz Daniils Turkovs. W ostatnim sezonie reprezentował barwy węgierskiego Zalaegerszegi (tego samego z którego do Lecha Poznań przyszedł Artjoms Rudnevs).
Autor: Kazimierz Oleszek
Źródło: Piłka Nożna