Ariel Borysiuk znalazł nowy klub. Były zawodnik Lechii Gdańsk dołączy do występującego w IV lidze Hutnika Warszawa - taką informację przekazał dziennikarz Weszło.com Maciej Wąsowski.

Na początku roku Ariel Borysiuk rozwiązał umowę z Chojniczanką Chojnice i rozegrał w niej łącznie 10 spotkań. Po rozstaniu z zespołem z Chojnic początkowo spekulowano, że 12-krotny reprezentant Polski trafi do KTS-u Weszło Warszawa, jednak te plotki zdementował Krzysztof Stanowski. - To nieprawda - napisał na Twitterze.

Ostatecznie według Macieja Wasowskiego portalu Weszło.com Borysiuk zostanie nowym zawodnikiem innego klubu z Warszawy, a mianowicie Hutnika. Nowy zespół Ariela Borysiuka obecnie występuje w IV lidze i po 17 meczach zajmuje 2. miejsce z dorobkiem 38 punktów, a do lidera, czyli rezerw Wisły Płock traci cztery oczka.

Ariel Borysiuk w latach 2014-15 oraz wiosną 2017 i w latach 2018-19 występował w Lechii Gdańsk. Swoim pobytem w Gdańsku podzielił się w wywiadzie z Tomaszem Ćwiąkałą. - Najpierw trafiłem do Lechii Gdańsk po tym pobycie w Kaiserslautern, w którym miałem nieudaną końcówkę. Później było śmieszne wypożyczenie do Rosji, które mi nic nie dało i to był taki mój pierwszy dołek w karierze. No i właśnie pojawił się temat Lechii, gdzieś tam na to przystałem, bo Lechia robiła się wtedy mocna. Wiedziałem, że jest to fajne miasto, fajny stadion i gdzieś tam wspólnie z Mariuszem (Piekarskim) podjęliśmy decyzję, że warto spróbować. Pograłem półtora roku i przeszedłem do Legii. Wiadomo, Legii się nie odmawia, szczególnie, że klub obchodził wtedy stulecie (...)

- Kolejny raz wróciłem do Lechii z Anglii, bo właśnie odbyłem rozmowę z Ianem Hollowayem i powiedział, że mnie nie widzi w składzie. Oczywiście mogłem zostać, ale będę miał bardzo ciężko o skład (...) Jak wiadomo, zimą jest ciężko znaleźć jakiś klub na wypożyczenie, to jest inne okienko niż letnie. Coś tam się działo, ja nie grałem i Mariusz mi powiedział, że jest temat Lechii. Gdyby Lechia była na 10. miejscu, to bym nie poszedł, a że grali o medale, to stwierdziłem czemu nie? Trenerem był wtedy Piotrek Nowak. Trafiłem na jego fajny okres w Lechii. Mieliśmy dobrą drużynę: Marco i Flavio Paixao, Peszkin, Wawrzyniak, Rafał Wolski. Że my nie zrobiliśmy medalu, to była jedna z większych niespodzianek w naszych karierach. Trener dawał dużo luzu. Nie było za dużo taktyki. Trenowałem z nim tylko trzy, cztery miesiące, bo poszedłem do Anglii.

- Lechia Gdańsk jest klubem, w którym nie ma aż takiej presji, jak w Legii czy w Lechu. Powinna być, bo w tamtym czasie mieliśmy zawodników na ich poziomie. Zarobki były na poziomie Legii - to rozleniwiało piłkarzy.

Cała rozmowa Tomasza Ćwiąkały z Arielem Borysiukiem w poniższym filmie.