UEFA chce, aby podczas Euro 2012 kibice dojeżdżali na stadion pociągiem. Konieczna do tego jest modernizacja dawnej linii SKM do Nowego Portu, którą musiałyby sfinansować Gdańsk. Potrzeba 15 mln zł - miasto nie ma na to pieniędzy.
Pismo w tej sprawie przysłał do Gdańska Martin Kallen, dyrektor UEFA ds. Euro 2012.
- Zaleca w nim, abyśmy uruchomili połączenie kolejowe z centrum Gdańska na stadion. Nie tylko w kontekście mistrzostw, ale też dalszego funkcjonowania obiektu - mówi Michał Brandt, rzecznik Biura ds. Euro 2012 w Gdańsku.
Pociągi miałyby kursować po dawnej linii Szybkiej Kolei Miejskiej do Nowego Portu. Kibice dojeżdżaliby do przystanku Gdańsk Kolonia, który oddalony jest od stadionu o niecały kilometr. Bliżej znajduje się przystanek Gdańsk Zaspa Towarowa, ale ze względów bezpieczeństwa UEFA wymaga, aby przystanki kolejowe zlokalizowane były w odległości około kilometra od stadionu.
Pociągi do Gdańska Koloni to nie tylko pomysł UEFA. Uwzględnione są też w koncepcji transportowej przygotowywanej dla Gdańska na czas Euro 2012.
- Proponujemy to rozwiązanie jako bardzo potrzebne - mówi dr Kazimierz Jamroz, jeden z jej autorów.
Alternatywą dla kolei są tramwaje, które musiałyby jednak kursować na trasie Dworzec Główny - Stadion z częstotliwością co dwie minuty.
- Do tego potrzeba bardzo dużej liczby składów, a przecież inne linie w mieście też muszą funkcjonować. - mówi nam jeden z miejskich urzędników odpowiedzialny za komunikację w Gdańsku.
W ponownym uruchomieniu linii do Nowego Portu problemu nie widzą kolejarze.
- W ciągu niecałego roku jesteśmy w stanie przygotować tą linie do ruchu. Potrzeba na to około 15 mln zł - mówi wicedyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Gdańsku.
Pociągi jeździłyby z prędkością 70 km/h, a podróż z Gdańska Głównego do Gdańska Koloni zajęłaby około 8 min. Jest tylko jeden problem: pieniądze.
- Jeżeli Gdańsk chce, aby tam jeździły pociągi, to musi za remont zapłacić - mówi Lewiński.
Władze Gdańska nie mają jednak zamiaru wydawać na to pieniędzy.
- Nie mamy na to pieniędzy, tak więc na tą chwilę nie bierzmy tego rozwiązania pod uwagę, choć może się to jeszcze zmienić - mówi Andrzej Bojanowski, wiceprezydent Gdańska.
Na zmianę stanowiska władz miasta liczą miejscy urzędnicy odpowiedzialni za przygotowania do Euro 2012.
- Mam nadzieję, że znajdą się na to pieniądze. To nie jest jakaś wielka kwota, a reaktywowanie połączenia kolejowego bardzo by nam pomogło, nie mówiąc o tym, że dzięki niemu jakość transportu w mieście podczas mistrzostw byłaby dużo wyższa. Poza tym będzie ją można wykorzystywać podczas wszystkich imprez na stadionie - mówi nam jeden z miejskich urzędników odpowiedzialny za przygotowanie komunikacyjne Gdańska do Euro 2012.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto