W 1957 roku Lechia radziła sobie bardzo dobrze i przed wyjazdowym meczem z Lechem w 19. kolejce zajmowała w tabeli ekstraklasy piąte miejsce. Tymczasem poznaniacy okupowali ostatnią pozycję i był to dla nich mecz o życie.

Wygrana mogła przedłużyć nadzieję na utrzymanie, a przegrana przesądzała sprawę spadku. Spodziewano się więc zaciętej walki, ale nikt na pewno nie liczył na aż tak fantastyczny pojedynek.

Grę rozpoczął Lech z dużym zębem i już w pierwszej minucie po strzale Gogolewskiego, słupek obronił gości od utraty bramki.
„Łabędzi śpiew Lecha nie uchronił go przed spadkiem”, Przegląd Sportowy, 24.09.1957 roku

Relacja prasowa z meczu Lech Poznań-Lechia Gdańsk
Relacja prasowa z meczu Lech Poznań-Lechia Gdańsk

Kilka minut później ten sam zawodnik strzela na bramkę Lechii, ale Henryk Gronowski świetnie interweniuje i wyłapuje trudną piłkę. W 7. minucie lechistom udaje się przerwać oblężenie i niezwykle skutecznie skontrować rywala. Henryk Wieczorkowski przeprowadza indywidualny rajd, dośrodkowuje do Czesława Nowickiego, a ten zdobywa prowadzenie dla Lechii (po strzale głową). Zszokowani poznaniacy nie zdążyli się jeszcze „pozbierać”, a już trzy minuty później było 2:0 – Nowicki podaje, a gola zdobywa Zygmunt Gadecki. Gospodarze natychmiast rzucają się do odrabiania strat – w 38. minucie Anioła otrzymuje precyzyjne podanie z lewej strony od Gogolewskiego i z najbliższej odległości kieruje piłkę do siatki. Tym razem to lechiści nie zdążyli otrząsnąć się po utracie gola i już dwie minuty później, po podaniu Wojciechowskiego, Anioła ustala wynik do przerwy na 2:2.

W drugiej połowie spotkania świetne tempo gry utrzymuje się nadal, a akcje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Pierwszy cios w tej części zadają lechiści. W 58. minucie na indywidualną akcję decyduje się Gadecki – mija trzech rywali, podaje piłkę do nieobstawionego Roberta Gronowskiego, a ten ponownie wyprowadza Lechię na prowadzenie. Przewaga ta nie utrzymuje się jednak długo – już dwie minuty później pada wyrównanie (akcję napadu Lecha wykańcza Maciejak). Teraz inicjatywę przejmują goście. W 63. minucie potężnie uderza Gadecki, ale piłka odbija się od poprzeczki.

Relacja prasowa z meczu Lech Poznań-Lechia Gdańsk
Relacja prasowa z meczu Lech Poznań-Lechia Gdańsk

W 78. minucie jest już jednak 4:3 dla Lechii. Po rajdzie po skrzydle Gadecki idealnie przekazuje piłkę Gronowskiemu, który umieszcza ją w siatce. Lech rzuca się do rozpaczliwych ataków i na trzy minuty przed końcem niewiele brakuje mu do wyrównania.

Po akcji prawą stroną silna centra mija Huberta Kusza i Aniołę, a piłka dociera ostatecznie do Nawrota, który szczupakiem próbuje zdobyć wyrównanie. Na jego nieszczęście piłka ląduje na zewnętrznej stronie siatki.

22 września 1957 roku
Mecz ekstraklasy
Lech Poznań – Lechia Gdańsk 3:4 (2:2)
Widzów: ok. 15 000
0:1 Nowicki (7’), 0:2 Gadecki (10’), 1:2 Anioła (38’), 2:2 Anioła (40’), 2:3 R.Gronowski (58’), 3:3 Maciejak (60’), 3:4 R. Gronowski (78’)
Lech: Konenc - Sobkowiak, Słoma, Pietrzak, Jan Kaczmarek, H.Wróbel, F.Wojciechowski, Maciejak, Gogolewski, T.Anioła, Nawrot / Trener: Lugr
Lechia: H.Gronowski – Kusz, Korynt, Cz.Nowicki, Gross, Kaleta, Gadecki, Łukasik, R.Gronowski, Arkadiusz Bieńkowski, Wieczorkowski; Trener: Tadeusz Foryś

Mecz skończył się zwycięstwem Lechii 4:3, a pojedynek snajperów Gronowski - Anioła remisem 2:2. Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na boisku był Gadecki, który zdobył jedną bramkę, a dwie dalsze wypracował. Bardzo dobre recenzje zebrał on również od obecnego na meczu trenera Warty Poznań Fenyyesi:

Wydaje nam się, że kapitan sportowy PZPN powinien zwrócić większą uwagę na tego obiecującego młodego zawodnika.
„Łabędzi śpiew Lecha nie uchronił go przed spadkiem”, Przegląd Sportowy, 24.09.1957 roku

O AUTORZE
DarioB
Author: DarioB
Badacz Historii Lechii
Z portalem Lechia.net związany od 2003 roku. Wcześniej głównie foto, obecnie archiwa oraz badanie historii Lechii Gdańsk.
Ostatnio napisane przez autora