Lechia Gdańsk zremisowała 1:1 na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Po spotkaniu trener Marcin Kaczmarek przyznał, że szanuje punkt wywalczony w trudnym meczu.

- Odkąd pracuję w Lechii, to jest pierwszy remis, kiedyś musiało to nastąpić. Cieszę się, że ten mecz w ogóle udało się dokończyć, dobrze, że przestał padać śnieg i organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Myślę, że sporo emocji. Dostaliśmy bramkę do szatni z rzutu karnego - zupełnie przypadkowa sytuacja. Sztuką jest się w takim momencie podnieść i wyjść na drugą połowę z takim podejściem, aby mecz co najmniej zremisować. Uważam, że ten punkt to jest coś co należy w naszej sytuacji szanować. Zdaję sobię sprawę, że zespół na ten punkt mocno zapracował. Żałuję trochę szans, kilka było w pierwszej, a kilka w drugiej połowie. Zabrakło ostatniego podania i skuteczności. Dopisujemy oczko i gramy dalej - powiedział po spotkaniu Marcin Kaczmarek.

Szkoleniowiec został zapytany również o to, czy był to najdłuższy mecz, w jakim brał udział. - Tak. Zdecydowanie, ja sobie nie przypominam dłuższego - przyznał i dodał: - Ja nie miałem wątpliwości, że trzeba go przerwać i tutaj chyba wszyscy się zgadzamy. Gdyby ten mecz się nie zakończył dzisiaj, to byłby pewnego rodzaju problem. Trzeba szukać terminu, przyjeżdżać, dogrywać. Ja się cieszę, że mecz się odbył i tak jak powiedziałem, organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Tak jak mawiał klasyk: "taki mamy klimat". To, co łączy ten mecz i ostatni nasz mecz z Górnikiem to to, że śnieg padał. Paradoksalnie w tamtym meczu, który wygraliśmy, zagraliśmy słabiej, a dziś zagraliśmy lepiej i mamy punkt. Tak się w piłce czasami zdarza.

 

źródło: własne