Raport meczowy: Wisła Kraków - Lechia Gdańsk | Kolejka 17 | 1957 I Liga |
Wisła Kraków | vs | Lechia Gdańsk |
2 | 0 |
Data meczu: sobota, 07 wrzesień 1957 | ||
Godz. meczu: 17:00 h | ||
Sędzia: Stefan Kulczyk | ||
Widzów : 15.000 |
Bramkarz | |
|
|
Obrońca | |
|
|
Pomocnik | |
|
|
Napastnik | |
|
Pierwszy trener | |
|
Bramki (Wisła):Rogoza 27`, W.Kościelny 56`głową Skład (Wisła):Leśniak - Monica, Kawula, Budka, Jurczak, Jędrys, Machowski, Kościelny I, Rogoża, Kościelny II, Dudek Info:Wieczorkowski w drugiej połowie strzelił bramkę, której sędzie nie uznał – spalony Rogoza (Wisła) w końcówce meczu strzelił bramkę, której sędzie nie uznał - spalony Artykuł ”Przegląd Sportowy” z 1957.09.09:Wisła zgotowała swoim sympatykom przyjemną i radosną niespodziankę. Mecz przeciw Lechii zagrała w stylu przypominającym najlepsze czasy, zwyciężyła zasłużenie i zdecydowanie i odzyskała wiarę w swoje siły, co nie jest bez znaczenia w obliczu czekających krakowska drużynę ciężkich spotkań o mistrzowskie punkty. Ze szczególnym uznaniem oceniła widownia ofiarna postawę Kościelnego II, który — mimo kontuzji doznanej po pół godzinie meczu — wytrwał do końca na posterunku. Kościelny statystował jedynie, nie mogąc zupełnie biegać, ale mimo to „na stojąco" rozegrał kilka dobrych piłek dla partnerów. W takich warunkach atak Wisły składał się właściwie z czterech zawodników, jednak ta czwórka nękała bezlitośnie bramkę Lechii i ostrzeliwała ją tak często, jak na żadnym innym meczu. Że zaś z tych strzałów padły tylko dwie bramki — to zasługa dobrej formy Gronowskiego II. W przeciwieństwie do bramkarza Lechii Leśniak miał na ogół błogi żywot. Wprawdzie lechiści w wysokim stopniu zdobyli sztukę szybkiego przenoszenia akcji spod własnej bramki na pole przeciwnika, ale defensywa Wisły czuwała nad , tym aby takie kontrnatarcia nie zdarzały się zbyt często. Ponadto, napastnicy Lechii nie popisali się jako strzelcy. Już w 9 min. przed Gronowskim I stanęła otworem pusta bramka, a przecież strzał z kilku metrów zaledwie przeszedł daleko obok słupka. W 15 minut później Wieczorkowski ograł dwóch obrońców z Wisły, znalazł się w pobliżu słupka bramkowego i zamiast wyłożyć piłkę nieobstawionym kolegom rąbnął wprost w Leśniaka. Te dwie kapitalne szanse przerwały niejako długotrwały szturm na bramkę Lechii. Efekt szturmu przyszedł dopiero w 27 min. Kościelny I z Rogozą przeprowadzili szybką wymianę piłek od połowy boiska, a środkowy Wisły z kilku metrów strzelił nie do obrony. W kilka minut później tylko błyskawiczny refleks Gronowskiego II uchronił Lechię od utraty drugiej bramki. Druga bramka zdobyta w kilka minut po zmianie boisk przesądziła już o losach meczu. Gdańszczanie postawili wprawdzie wszystko na jedną kartę przesuwając Korynta do linii napadu, ale obraz gry nie uległ żadnej zmianie. Wisła przeważała nadal zdecydowanie, a jej pomocnicy i obrońcy zapuszczali się nawet na pole karne przeciwnika i ostrzeliwali bramkę Gronowskiego. Z tej ciężkiej opresji udało się bramkarzowi Lechii wyjść obronną ręką, podobnie jak Leśniakowi udało się w końcowych minutach meczu zażegnać niebezpieczeństwo, jakie trzykrotnie zaistniało pod jego bramką. [St. Habzda] |