Raport meczowy: Lechia Gdańsk - Pogoń Gardeja | Kolejka 8 | 2002/03 Liga Okręg. - Gr. Gdańsk II
2002/03 Liga Okręg. - Gr. Gdańsk II2002/03 Liga Okręg. - Gr. Gdańsk II

Lechia Gdańsk vs Pogoń Gardeja
9 0

Więcej info

Data meczu: sobota, 28 wrzesień 2002
Godz. meczu: 16:20 h
Sędzia: Marcin Wojtowicz
 
Widzów : 600

Skład wyjściowy

Bramkarz
Obrońca
Pomocnik
Napastnik

Pierwszy trener

Zmiany

    Oś czasu

    Min. zmiany 46 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Tomasz Słabkowski <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Krzysztof Bartoszuk Min. zmiany 46 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Łukasz Ciucias <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Michał Kiszkiel Min. zmiany 61 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Marcin Waniuga <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Krzysztof Wilk Min. zmiany 75 ::<img src='/images/com_joomleague/database/events//in.png' />Lech Kaniszewski <br> <img src='/images/com_joomleague/database/events//out.png' />Bartłomiej Stolc GOL Min. 82 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/bloch_mariusz.jpg' height='40' width='40' /><br />Mariusz Bloch GOL Min. 73 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/stolc_bartlomiej.jpg' height='40' width='40' /><br />Bartłomiej Stolc GOL Min. 66 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/urbanski_przemyslaw.jpg' height='40' width='40' /><br />Przemysław Urbański GOL Min. 61 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/stolc_bartlomiej.jpg' height='40' width='40' /><br />Bartłomiej Stolc GOL Min. 60 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/ciucias_lukasz.jpg' height='40' width='40' /><br />Łukasz Ciucias GOL Min. 55 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/ciucias_lukasz.jpg' height='40' width='40' /><br />Łukasz Ciucias GOL Min. 47 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/wasicki_marek.jpg' height='40' width='40' /><br />Marek Wasicki GOL Min. 38 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/urbanski_przemyslaw.jpg' height='40' width='40' /><br />Przemysław Urbański GOL Min. 15 ::<img src='/images/com_joomleague/database/persons/bloch_mariusz.jpg' height='40' width='40' /><br />Mariusz Bloch

    Wydarzenia


     Podsumowanie

    Relacja (Lechia.gda.pl):

    Taka już specyfika tej ligi. Na jednym biegunie drużyny silne, z którymi Lechia niemiłosiernie się męczy, na drugim dramatycznie słabe, nie prezentujące żadnego poziomu piłkarskiego. Należy się cieszyć, że w tym drugim przypadku biało-zieloni potrafią rozstrzygać mecze zdecydowanie i wysoko na swoją korzyść. Tak było w meczu z GKS Gardeja, gdzie rezultat 9:0 na pewno zasługuje na brawa i uznanie. Owszem, lechistom zdarzały się też i karygodne błędy, lecz nie będziemy na tyle okrutni, żeby wytykać je przy takim wyniku.

    Już po pierwszych kilku kopnięciach piłki, jak na dłoni było zauważalne, że oba zespoły dzieli w umiejętnościach różnica co najmniej klasy. Goście zaczęli jednak zdumiewająco. Wszystkie swoje braki w wyszkoleniu nadrabiali niezwykłą ambicją i ogromną wolą walki. Toteż mecz do pierwszej bramki był całkiem wyrównany, a lechiści, mimo pewnej przewagi, wydawali się być lekko zaskoczeni stosowanym przeciwko nim pressingiem. Nadzieje ambitnych gardejan brutalnie przeciął Mariusz Bloch, który niepokryty w polu karnym, z łatwością wykorzystał wrzutkę Przemysława Urbańskiego. Później było już tylko nudno. Lechia atakowała, dochodziła co parę minut do sytuacji podbramkowych, ale jednobramkowe prowadzenie utrzymywało się aż do 38 minuty. Wtedy bowiem na indywidualną akcję zdecydował się Bartłomiej Stolc, wszedł z lewej strony w pole karne i idealnie dograł do Urbańskiego. Z 3 metrów do pustej bramki ciężko było nie trafić, więc wynik brzmiał już 2:0. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa, słaba, lecz dająca całkowitą pewność, iż komplet punktów pozostanie w Gdańsku.

    W przerwie na stadionie pojawiła się ekipa telewizji TVP3, co jakby dodało skrzydeł lechistom. Już 2 minuty po wznowieniu gry ładną akcją popisał się Stolc, dobrze wypatrzył w polu karnym Jakuba Wiszniewskiego, ten z kolei Marka Wasickiego i było 3:0. W tym momencie goście zupełnie się poddali. Kompletnie stracili wiarę w siebie i niemal rozłożyli bezradnie ręce. A że Lechia była dziś w dobrej dyspozycji strzeleckiej, więc było to równoznaczne z wydaniem na siebie surowego wyroku. Gole padały wyjątkowo łatwo, szybko i często. W ciągu 5 minut dwoma trafieniami popisał się rezerwowy dziś Łukasz Ciucias, najpierw po uderzeniu z 12 metrów, następnie niemal z linii bramkowej, gdzie piłka znalazła się po odbiciu od nogi jednego z obrońców. Już po minucie w sytuacji sam na sam Stolc uderzył z pierwszej piłki i bramkarz Gardei po raz szósty musiał wyciągać futbolówkę z bramki. W 66 minucie Stolc dograł piłkę w pole karne, gdzie wprawdzie skiksowało dwóch lechistów, lecz na końcu był ten trzeci - Urbański, który zdobył dla Lechii siódmego gola. Parę minut później role się odwróciły i tym razem z podania Urbańskiego trafił Stolc. Byli to niewątpliwie dwaj najlepsi aktorzy tego spektaklu. Brawa należą się zwłaszcza Stolcowi, który w drugiej połowie, do czasu zmiany, grał z kontuzją kostki, nabytą na skutek kilku ostrzejszych wejść w jego nogi. A po przeciwnej stronie boiska nie działo się dokładnie nic. Przyjezdni nie tylko nie oddali żadnego strzału, ale nawet nie zbliżyli się pod pole karne Mateusza Bąka. Współczujemy bramkarzowi Lechii, gdyż w takim bezruchu musiał nieźle zmarznąć.

    Mecz rozpoczął się z 20-minutowym opóźnieniem, a przy odrobinie szczęścia mógł w ogóle nie dojść do skutku. Kilku przyjezdnych piłkarzy nie posiadało bezwzględnie wymaganych przepisami książeczek zdrowia i Marek Bąk musiał wystosować pismo w imieniu Lechii Gdańsk, że mimo to zgadza się na dopuszczenie Gardei do zawodów. Zamiast walkoweru przy zielonym stoliku, otrzymaliśmy miażdżące zwycięstwo na boisku. Ale niestety nie był to jedyny problem, gdyż okazało się, że sprzęt nagłośnieniowy nie był w pełni sprawny, więc spiker, mimo że obecny, musiał obejrzeć mecz w milczeniu. A skoro jesteśmy już przy wytykaniu organizacyjnych usterek, to dlaczego tym razem zabrakło juniorskiego przedmeczu, skoro mógłby się on odbyć za darmo?

    Dziewięć goli Lechijki oglądało tym razem blisko 600 kibiców. Uradowani licznie padającymi bramkami w drugiej połowie potrafili stworzyć może nie gorącą, ale na pewno całkiem ciepłą atmosferę.